czwartek, 26 marca 2015

A. Christie, Kieszeń pełna żyta


Źródło
          
W swoim gabinecie po spożyciu herbaty ginie Rex Fortescue. Szybko okazuje się jednak, że to nie herbata była przyczyną zgonu, a wcześniejszy posiłek spożyty przez ofiarę. W związku z tym, policja zaczyna przesłuchiwać rodzinę zmarłego. A rodzina ta jest bardzo osobliwa. Znacznie młodsza żona, która biega po polach golfowych ze swoim przyjacielem, córka z pierwszego małżeństwa, która interesuje się biednym nauczycielem, jednak jego obchodzą tylko jej pieniądze. Do tego dochodzi również dwóch synów też z pierwszego małżeństwa. Jeden przebywa w Afryce, bo poważnie pokłócił się z ojcem i zerwał kontakty z rodziną w Anglii. Drugi ożeniony z pielęgniarką myśli tylko o firmie ojca i swojej przyszłej pozycji. Równie osobliwa jest służba domowa. Młoda zarządczyni domu, kucharka z mężem-pijakiem kamerdynerem oraz głupiutka i naiwna służąca.

            Tym razem rolę detektywa pełni panna Marple. Jednak pojawia się ona na scenie dopiero od połowy książki i jest jej w niej stosunkowo mało. Na pierwszy plan wysuwa się inspektor policji Neele i to on prowadzi całe dochodzenie. Starsza pani służy mu jedynie radą i naprowadza na dobry trop. Trochę żałuję, że sympatycznej panny Marple było tu tak mało. Ta postać jest tak nietuzinkowa, a zarazem tak angielska, że jej pojawienie dodaje książce kolorytu.
            Jak to zwykle bywa z książkami Christie i jak zwykle o tym wspominam – bohaterowie przez nią stworzeni są niezwykle prawdziwi. Lektura jej książek pokazuje, że autorka potrafiła obserwować ludzi. W tym wypadku nie było inaczej. A zagadka kryminalna? Są trupy (i to nie jeden), jest trucizna (też nie jedna), jest kilka motywów oraz grono podejrzanych złożone z najbliższej rodziny i domowników. W „Kieszeni pełnej żyta”, podobnie jak w „I nie było już nikogo”, autorka zastosowała motyw dziecięcego wierszyka, który oddaje kolejność popełnianych zbrodni. Bardzo podoba mi się ten zabieg. Choć w „I nie było już nikogo” wierszyk odgrywał zdecydowanie większą rolę, niż w tej książce.  
            „Kieszeń pełna żyta” to kolejna książka Christie, którą polecam z czystym sumieniem. Każdy, kto lubi kryminały będzie zadowolony. Mordercą okazuje się osoba, której w ogóle się nie spodziewaliśmy, a rozwiązanie całej zagadki jest bardzo przemyślane. Wielbiciele panny Marple mogą być jednak trochę rozczarowani, bo jej udział jest tutaj dość mały, choć, co trzeba podkreślić, znaczący.

Tytuł: Kieszeń pełna żyta
Autor: Agatha Christie
Wydawnictwo: Dolnośląskie, 2015
Strony: 224
Ocena: 4,5/6

Inne tytuły autorki:
Tajemnica Bladego Konia
Morderstwo w Orient Expressie
I nie było już nikogo
Dwanaście prac Herkulesa
Niemy świadek
Wczesne sprawy Poirota
Śmierć na Nilu
Tajemnica gwiazdkowego puddingu
Morderstwo odbędzie się
Tajemnicza historia w Styles
Dopóki starczy światła
Autobiografia
Opowiedz, jak tam żyjecie

20 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się pomysł autorki na motyw z wierszykiem. Dla mnie jest to pomysł bezbłędny, który dodaje tylko grozy całej sytuacji :) Zaskoczył mnie sam tytuł książki, trzeba przyznać, że trochę dziwny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł nawiązuje właśnie do tego dziecięcego wierszyka, który pojawia się w książce :)

      Usuń
    2. Tytuł istotnie jest dziwny. I taki niezbyt wpadający w ucho :)
      Motyw dziecinnego wierszyka pojawia się też w "Pięciu małych świnkach".

      Usuń
    3. W związku z tym, muszę poznać "Pięć małych świnek", bo te dziecięce wierszyki w kryminałach bardzo mi się podobają ;)

      Usuń
  2. A ja wciąż mam twórczość autorki przed sobą :( Za dużo mam na razie pozaczynanych serii czy książek, które muszę przeczytać, więc Christie trochę jeszcze musi poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym się kiedyś zapoznać z którąś książką tej autorki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze nic autorstwa Christie ale planuję to zmienić jeszcze w tym roku :D Tylko od czego zacząć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może od debiutu? "Tajemnicza historia w Styles" wprowadza na scenę Poirota :) Lub od mojej ulubionej "I nie było już nikogo" ;)

      Usuń
  5. Niestety mnie też jakoś mocno nie zachwyciła ta powieść, ale mimo to (jako wierna fanka) pokochałam życiowych bohaterów :)
    No i oczywiście pannę Marple :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie także bohaterowie przypadli do gustu ;) Trzeba przyznać, że Christie ma talent do ich tworzenia ;)

      Usuń
  6. Książka może byc ciekawa. Za mną czeka jedna książka do dokończenia, pozostałe dwie na półce - natomiast ta (czuję!) iż zakwalifikowała się jako następna do poczekalni ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam jedną książkę tej autorki "I nie było już nikogo", ale nie podobała mi się tak bardzo jak Tobie :) Ta autorka zdecydowanie do mnie nie przemawia po tej książce :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba przeczytałaś już wszystkie książki tej autorki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż wstyd się przyznać, ale nie czytałam nic tej kultowej autorki... :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam książki tej pisarki. Tej pozycji jeszcze nie czytałam i muszę szybko to nadrobić :))

    OdpowiedzUsuń
  11. O tej ksiązce Christie nawet nie słyszałam... Ale mkniesz z jej twórczością! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mi się podobał motyw wierszyka w "I nie było już nikogo", więc może i po tę książkę sięgnę. Choć miałam w planach już nie czytać książek Christie ;p

    OdpowiedzUsuń