wtorek, 29 kwietnia 2014

M. Bruczkowski, Bezsenność w Tokio


Źródło: http://www.znak.com.pl/
Japonia to kraj, który mnie niezwykle ciekawi i intryguje. Jest to miejsce zupełnie inne od naszego państwa, dlatego też chętnie sięgnęłam po książkę Marcina Bruczkowskiego „Bezsenność w Tokio”. Japonia oczami Polaka – książka, która przybliża nam ten kraj „po naszemu”. Jest to relacja z lat, które autor spędził w Tokio. Nie brak tu zabawnych sytuacji, wnikliwych przemyśleń czy po prostu prozy życia codziennego w Japonii.

            Gaijin, czyli obcokrajowiec w Japonii – to właśnie nasz autor. Poznajemy go, gdy w Tokio jest jeszcze stosunkowo od niedawna. Jeszcze wiele rzeczy jest dla niego nowych, razem ze swoim przyjacielem Seanem pochodzącym z Irlandii, stara się dostosować do nowego kraju. Dzięki przygodom autora i jego wnikliwym obserwacjom dowiadujemy się co Japończycy robią z zupełnie dobrymi sprzętami elektronicznymi, jak zrobić prawo jazdy w Tokio, dlaczego Japończycy niechętnie wynajmują mieszkanie obcokrajowcom, czy jak reagują na autostopowicza. Autor zaprasza nas do swojego życia, opowiada jak układają mu się stosunki z innymi nie-Japończykami, dzieli się trudami swojej pracy i opowiada o dystansie, jaki Japończycy czują wobec niego. Jest to zapis życia człowieka, który uczył się żyć w Japonii, dostosowywać się do panujących tam zasad – zupełnie innych od naszych i któremu udało się tam ułożyć życie. Wszystko opatrzone jest dużą dawką humoru, zabawnych komentarzy i sytuacji. Osobiście najbardziej rozbawił mnie dialog w sklepie, w którym autor kupuje alkohol na imprezę ze znajomymi:

„ – Ja nie wiem, co lubią gajdzini – odpowiada dziewczyna – ale miałam gdzieś tutaj coś bardzo egzotycznego: sake z trawy o nazwie dzoburokka.

 - Rzeczywiście, brzmi to egzotycznie… Z trawy, hę? Można poprosić o powtórzenie nazwy – dziobu co?

- Dzoburokka. Chyba z Rosji.

Zaczyna mi coś świtać w głowie i oczy otwierają mi się szeroko. Po chwili na ladzie ląduje najukochańszy kształt na świecie.

ŻUBRÓWKA! Polska!! Firmy Polmos!!! Z trawką w środku!

- Ile ma pani butelek tego? – pytam z drżącym głosem – Kupię cały skład…”[1]

            Takie, i wiele innych podobnych dialogów, odnajdujemy na co drugiej stronie książki. Bruczkowski potrafi zaciekawić czytelnika, sprawić, że zaczynamy się śmiać w głos. Oczywiście zdarzały się fragmenty, które wydawały mi się trochę nużące, jednak w ocenie całości nie przysłaniały mi one przyjemności z czytania. Należy jeszcze pamiętać, że autor był w Japonii w pod koniec ubiegłego wieku, dlatego też trzeba wziąć pod uwagę, że wiele opisywanych rzeczy mogło się zmienić. Jednak klimat oddany przez autora i język, którym pisze jest naprawdę godny polecenia. Jest to książka dla wszystkich, którzy interesują się Japonią, jednak i takich, którzy chcą po prostu przeczytać zabawną, dobrą książkę ;)

 
Tytuł: Bezsenność w Tokio
Autor: Marcin Bruczkowski
Wydawnictwo: Znak 2012
Ocena: 5,0/6



[1] M. Bruczkowski, Bezsenność w Tokio, Kraków 2012, s. 64-65.

piątek, 25 kwietnia 2014

P. Carey, Parrot i Olivier w Ameryce


 
Źródło: http://wydawnictwoswiatksiazki.pl/
          
Książka Petera Carey’a stała u mnie na półce jakiś czas. Kupiłam ją, ponieważ skusił mnie fakt, że autor jest laureatem prestiżowej nagrody Bookera. Nie bez znaczenia był również czas i miejsce akcji –XIX wiek i podróż do Ameryki. Na początku książki poznajemy dwie zupełnie różne osoby – francuskiego arystokratę Oliviera, który nie wyobraża sobie życia bez pijawek oraz niespełnionego artystę z Anglii Parrota, który zostaje służącym. Autor przedstawia i przeplata ich losy zupełnie odrębnie – każdy z nich jest narratorem swojego rozdziału i żyje własnym życiem, nie wiedząc o istnieniu tego drugiego. W pewnym momencie ich losy się ze sobą łączą i otrzymujemy „mieszankę wybuchową”, która musi wyruszyć razem w długą podróż do Ameryki – nowego, nieznanego świata. Panowie nie przypadają sobie do gustu – trudno zresztą się dziwić, że francuski arystokrata nie chce mieć nic wspólnego z jakimś służącym. Jednakże Parrot, który jest starszy od Oliviera i wcale nie ma mentalności służącego nie pozostaje mu dłużny. By podkreślić słabe zdrowie swego francuskiego towarzysza nadaje mu przydomek – Lord Migrena i dowcipnie komentuje pisane przez niego listy do matki. Jednak, gdy podróż dobiega końca i Ameryka staje się dla nich nowym domem, obaj w wyniku splotu nieprzewidzianych zdarzeń zbliżają się do siebie i stają się sobie wręcz niezbędni.

            Jest to książka, która świetnie oddaje różnice kulturowe w XIX wieku pomiędzy Europą a Ameryką Północną. Autor w zabawny i lekki sposób przedstawia te dwa, różne od siebie spojrzenia na świat, politykę, historię, religię czy miłość. Otrzymujemy bardzo dobrze oddany opis społeczeństwa amerykańskiego, dumnego ze swojej historii i kraju. Wszystko to przedstawione jest z punktu widzenia francuskiego arystokraty, który komentuje to poprzez pryzmat swoich doświadczeń i obserwacji.

            Nie brakuje tu również wątku przyjaźni i miłości i to pod różnymi postaciami. Otrzymujemy opis przyjaźni dwóch francuskich arystokratów, miłości między matką a synem, namiętnej miłości dwóch artystów, miłości, która ma pokonać bariery kulturowe, czy w końcu przyjaźni dwóch zupełnie różnych od siebie mężczyzn, którzy przeżywają przygodę swojego życia w Ameryce. Nie zabrakło tutaj również artystów tak licznych w XIX wieku. Carey kreuje żywe postacie artystów, którzy pochłonięci sztuką potrafią zapomnieć o świecie, którzy wykorzystują swój talent, by zarobić, czy takich dla których sztuka to całe życie.

            Książkę czytałam z wielką przyjemnością i jestem pewna, że to nie było jedyne spotkanie z Parrotem i Olivierem. Nie brak tu zabawnych sytuacji, ciekawych i intrygujących postaci, a także przygody i miłości. Serdecznie polecam!
 
Tytuł: Parrot i Olivier w Ameryce
Autor: Peter Carey
Wydawnictwo: Świat Książki, 2011
Ocena: 5,0/6

środa, 23 kwietnia 2014

R. Lupton, Potem


  
Źródło: http://wydawnictwoswiatksiazki.pl/
         
Po książkę Rosamund Lupton sięgnęłam przez przypadek – była na półce mojej siostry, a ja miałam akurat chwilę wolnego. Jest to tego rodzaju literatura, po którą sięgam niezwykle rzadko. Motyw wychodzenia ducha z ciała jest dla mnie bardzo abstrakcyjny i nie wydaje mi się interesujący. Jednak książkę przeczytałam i muszę powiedzieć, że daje do myślenia.

            Jest to historia zwykłej rodziny – mama, tata i dwójka dzieci. Naszym narratorem jest Grace – matka dwójki dzieci – nastoletniej Jenny i małego Adama oraz żona gwiazdy telewizyjnej. Życie całej rodziny ulega diametralnej zmianie w czasie zwykłego wydarzenia w szkole – festynu sportowego, który staje się miejscem tragedii – pożaru szkoły. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszyscy znajdują się na boisku, a jeżeli byli w budynku to zostali skutecznie ewakuowani. Niestety Jenny, córka naszej bohaterki, pełniła dyżur pielęgniarki w szkole i została uwięziona w płonącym budynku. Nie myśląca o niczym innym, jak tylko o bezpieczeństwie swoich dzieci, Grace wpada do płonącego budynku, by uratować swoją córkę. W konsekwencji zarówno Jenny, jak i Grace lądują w szpitalu w bardzo ciężkim stanie i z marnymi szansami na wyzdrowienie. W czasie pobytu w szpitalu dusze  matki i córki wydostają się ze swoich ciał i mają szansę obserwować swoich najbliższych, którzy zrozpaczeni tragedią nie zdają sobie sprawy, że obie kobiety towarzyszą im przez cały czas i są w pełni świadome tego, co się wokół nich dzieje. Policja ustala, że szkoła została specjalnie podpalona i rozpoczyna się śledztwo, którego częścią chcą być zarówno matka, jak i córka, lecz mogą one jedynie obserwować działania swoich bliskich.

            Książka zmusza do refleksji. Mamy tutaj motyw oddzielenia ducha od ciała, problem życia po śmierci oraz ogromnej miłości macierzyńskiej. Autorka ukazuje nam matkę dwójki dzieci, która jest w stanie poświęcić wszystko dla ich dobra. Grace jest matką, której życie kręci się wokół rodziny. Dostrzega ona jednak to, że może zmarnowała swoją szansę na karierę i takie myśli krążą po jej głowie, gdy wychodzi ze swojego ciała. Przede wszystkim jest ona jednak matką, która chce zapewnić bezpieczeństwo swoim dzieciom.

            W książce znajdziemy także wątek kryminalny – śledztwo policji w sprawie podpalenia, które prowadzi osobiście zaangażowana szwagierka Grace. Być może śledztwo nie jest najważniejszą częścią książki, jednak odnalezienie winnego staje się istotnym elementem w zrozumieniu tragedii rodziny Grace. Skoro w książce występuje szkoła to nie zabrakło także poruszenia relacji uczeń-nauczyciel. W tym wypadku główną postacią się młodszy syn głównej bohaterki – Adam i jego ulubiony nauczyciel.

            Mimo nagromadzenia różnych wątków i motywów, muszę przyznać, że dopiero końcówka książki tak naprawdę mnie wciągnęła. Cała historia opowiedziana jest przez Grace i otrzymujemy jej punkt widzenia, wzbogacony o liczne wspomnienia i przemyślenia. Czasami było to dla mnie dość nużące, choć dzięki temu dostaliśmy cały obraz kobiety, która ucierpiała w czasie ratowania córki. Muszę jednak przyznać, że zakończenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie i zmusiło do refleksji. Polecam, choć nie sądzę, że w najbliższym czasie sięgnę po inną pozycję autorstwa Rosamund Lupton.
 
Tytuł: Potem
Autor: Rosamund Lupton
Wydawnictwo: Świat książki, 2012
Ocena: 4,0/6 

wtorek, 22 kwietnia 2014

S.J. Bolton, Zagubieni

 
Źródło: http://www.amber.sm.pl


Po przeczytaniu „Ulubionych rzeczy”, czyli pierwszej książki z cyklu o Lacey Flint – młodej policjantce z tajemniczą przeszłością, bardzo chętnie sięgnęłam po kolejną część „Karuzelę samobójczyń”. Niestety druga książka nie była tak porywająca jak pierwsza, więc do trzeciej części podchodziłam z dużą rezerwą. Na szczęście dla mnie, książka okazała się doskonałym wyborem.
Lacey, która jest po trudnych przeżyciach w Cambridge, postanawia zrobić sobie przerwę w pracy i stara się zapomnieć o rzeczach, które ją tam spotkały. Jednak w mieście zaczynają ginąć młodzi chłopcy, a morderca robi się coraz bardziej pewny siebie. Lacey, która nie chce mieć nic wspólnego ze śledztwem stara się odgrodzić od napływających informacji. Niestety, sąsiadem młodej policjantki jest jedenastoletni Barney – inteligentny młody człowiek, który cierpi na zaniki pamięci, a w wolnym czasie stara się wyśledzić mordercę swoich rówieśników. Niechętna angażowania się w całą sprawę Lacey, za sprawą młodego sąsiada mimowolnie zostaje wplątana w wir wydarzeń.
Książka Sharon Bolton jest napisana w sposób, który zmusza czytelnika do rozpoczynania każdego kolejnego rozdziału z narastającą ciekawością. W pewnym momencie akcja zaczyna się tak rozwijać, że odłożenie książki na później staje się niemożliwe. W czasie lektury kilka razy mamy wrażenie, że tak – już wiem kto jest mordercą!, jednak koniec końców dostajemy zakończenie, którego w ogóle się nie spodziewaliśmy. Autorka bawi się z nami podsuwając nam różne tropy i zwroty akcji. Dodatkowym smaczkiem jest to, że Bolton w swojej książce nawiązuje do dwóch doskonale znanych nam książek i postaci literackich przez co lektura staje się jeszcze ciekawsza! Nie napiszę których, by nie zepsuć Wam przyjemności czytania, ale powiem, że od teraz jedna z nich będzie mi się zupełnie inaczej kojarzyć.
Nie sposób zapomnieć również o samych bohaterach „Zagubionych”. Bolton kreuje nam bohaterów, którzy są niezwykle barwi i żywi. Mają swoje problemy, swoje tajemnice i słabości. Oczywiście spotykamy się z Lacey Flint, która próbuje uporać się ze swoją przeszłością i po części życiem uczuciowym, a także pracownikami policji znanymi z poprzednich części. Barney – młody sąsiad Lacey staje się praktycznie główną postacią książki. Jedenastolatek staje się przyczyną, dla której Flint włącza się do sprawy morderstw i znów naraża się na niebezpieczeństwa.
Polecam! I jestem ogromnie zadowolona, że na stronie internetowej autorki znalazłam informację o kolejnej książce z Lacey Flint, która nosi tytuł „A dark and twisted tide”. A jeżeli jeszcze nie czytaliście poprzednich książek o młodej policjantce to gorąco polecam i myślę, że to doskonała seria dla miłośników kryminałów :)
 
Tytuł: Zagubieni
Autor: S.J. Bolton
Wydawnictwo: Amber, 2013
Ocena: 5,0/6


Coś na początek :)

Witam serdecznie!

Założenie bloga jest dla mnie pewnego rodzaju przygodą i sposobem na zostawienie śladu w pamięci po przeczytanych książkach. Każda napisana recenzja będzie dla mnie powrotem do bohaterów, miejsc i postaci. Wiadomo, że nie zawsze pamięta się książkę, którą przeczytało się dwa czy trzy lata temu z taką dokładnością jaką by się chciało. Mam nadzieję, że będzie to miejsce, gdzie będę mogła podzielić się swoją opinią o książkach i zachęcić niektóre osoby po sięgnięcie po daną pozycję.

Zapraszam i pozdrawiam!