Źródło |
Harry
Potter. Chłopiec, który przeżył. Obecnie pracownik Ministerstwa Magii,
stateczny mąż i ojciec trójki dzieci. James, Albus i Lily – każde z nich żyje
ze świadomością tego, kim jest ich ojciec. Jednak to młodszy syn, Albus, nie do
końca potrafi poradzić sobie ze sławą jednego z rodziców, a upływający czas
tylko pogłębia nieporozumienia pomiędzy ojcem a synem. Gdy na horyzoncie
pojawia się niebezpieczeństwo powrotu ciemnych mocy w świecie czarodziejów, tym
razem to nie Harry, a jego syn musi zmierzyć się ze swoimi słabościami i stawić
czoła niebezpieczeństwu oraz zmierzyć się z legendą ojca.
Czym
tak naprawdę jest „Harry Potter i przeklęte dziecko”? Kontynuacją poprzednich
książek? Zupełnie inną historią? Czy scenariusz sztuki teatralnej może zastąpić
prawdziwą książkę? Przed sięgnięciem po ten tytuł zadawałam sobie takie
pytania, a moje obawy tylko podsycały niezbyt pozytywne recenzje książki. Cieszę
się jednak, że zdecydowałam się po nią sięgnąć. To zdecydowanie nie jest kontynuacja
przygód Harry’ego Pottera. To historia jego syna, w której Harry tylko występuje.
Mamy nowych bohaterów, ale przeważają ci, których już znamy, choć w
zdecydowanie starsi i dojrzalsi. Cudownie było jednak znowu przenieść się do
świata magii, który tak dobrze znamy z poprzednich części. Mimo tego że czułam,
że to już nie jest to samo, to nie przeszkadzało mi to w cieszeniu się z
powrotu do Hogwartu.
Forma,
w jakiej „Harry Potter i przeklęte dziecko” został wydany, to, jak już wszyscy
wiedzą, scenariusz sztuki teatralnej pod tym samym tytułem. Takie rozwiązanie
sprawiło, że cały tekst pochłania się w ciągu jednego wieczora. I nie chodzi tu
już o samą formę, ale również o to, że cała historia wciąga i chcemy się
dowiedzieć jak to się wszystko skończy. Trudno mi było czasami patrzeć na
Harry'ego jak na ojca, mając go ciągle w pamięci jako nastolatka walczącego ze
złem, ale Potter jako rodzic jest nadal wiarygodny. Nie jest idealny, nie wszystko
układa mu się tak, jakby chciał, jednak wciąż się stara, w czym wspierają go
przyjaciele.
Przyznaję,
że jeżeli nastawiliście się na to, że ósma książka o Harrym będzie kontynuacją
jego przygód, napisaną w formie, jaką znacie, to się zawiedziecie. To nie jest
to samo. Z wieloma rzeczami trzeba się oswoić, podejść do nich z innej strony.
Jednak, jeżeli macie ochotę na nowo przenieść się do świata magii, zobaczyć co
słychać u starych przyjaciół i znowu poczytać o zmaganiach ze złymi mocami, to
sięgajcie po „Przeklęte dziecko”.
Tytuł: Harry Potter i przeklęte dziecko
Autor: J.K. Rowling, J. Thorne, J. Tiffany
Wydawnictwo: Media Rodzina, 2016
Strony: 368
Ocena: 4,5/6
hm... sama nie wiem co myslec o tej ksiazce po twojej recenzji...moze pozniej gdy caly szum wokol tej ksiazki opadnie.
OdpowiedzUsuńJa odpuszczę sobie, bo nigdy nie byłam miłośniczką przygód Pottera. ;-)
OdpowiedzUsuńJa przed zakupem książki zmieniam moje nastawienie. Na początku miałam nadzieję że to ósma część przygód Harry'ego, ale teraz wiem że muszę na tę lekturę spojrzeć inaczej.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach...
OdpowiedzUsuńAle jakoś na razie nie porywa mnie szał, choć Harry'ego uwielbiam
To nie pierwsza recenzja nowej części Harry'ego jaką ostatnio czytam. Sama jeszcze książki nie kupiłam, bo nie jestem wielką fanką HP, ale nie odpuszczę sobie przeczytania tej pozycji. Nie spodziewam się po niej niczego szczególnego, nie liczę na kontynuację przygód wyłącznie Harry'ego, bo wydaje mi się, że minęło za dużo czasu od ostatniej części.
OdpowiedzUsuńKsiążka mi się spodobała. Przeczytałam ją przy jednym posiedzeniu. Momentami gubiłam się, kto co powiedział. Nie podoba mi się jedynie forma, ale wiedziałam o tym wcześniej. Ciekawa jestem, czy powstaną następne części ;)
OdpowiedzUsuń