Źródło |
Pudry,
pomadki, cienie do powiek, szampony i różnego rodzaju kremy. Dzisiaj mamy tego
wszystkiego pod dostatkiem i nawet nie musimy się wysilać, by zaopatrzyć się w
to, czego nam potrzeba. W dwudziestoleciu międzywojennym kobiety nie miały tak
łatwo. Wiele produktów kosmetycznych dopiero wchodziło na rynek, jednak nawet
jeżeli byłby dostępne, to nie każdą kobietę było na nie stać. Aleksandra Zaprutko-Janicka
postanowiła przyjrzeć się z bliska kosmetykom i sposobom upiększania ciała
naszych prababek. Autorka odkrywa stare i sprawdzone sposoby na zachowanie pięknego
i młodego wyglądu.
„Piękno
bez konserwantów” to wyjątkowa książka. Możemy w niej odnaleźć wiele
zapomnianych receptur na produkty kosmetyczne, których dawniej używały kobiety.
Autorka rozłożyła na czynniki pierwsze ówczesne kosmetyki, co pozwala nam
zobaczyć na ile dzisiejsze kremy i szampony różnią się od tych dawniejszych. W
czasach, gdy panie musiały sobie radzić z wieloma niedogodnościami, nie
zapomniały o dbaniu o siebie, a kosmetyki były robione nawet w domu. Jak możemy
się przekonać z lektury niniejszej książki, to wcale nie było takie trudne. Nawet,
jeżeli nie będziemy chcieli samemu zrobić sobie mydła, szminki czy perfum, to z
przyjemnością można zgłębić dawne receptury.
Aleksandra
Zaprutko-Janicka oprócz przydatnych porad z dwudziestolecia międzywojennego,
opisała również ówczesne podejście do makijażu, dbania o siebie, odchudzania
czy operacji plastycznych. Książka wspomina także o zasłużonych dla polskiego
przemysłu kosmetycznego osobach, które propagowały świadome i dające efekty dbanie
o zdrowy i piękny wygląd. Odnajdziemy tutaj wiele interesujących i mało znanych
ciekawostek dotyczących sekretów pielęgnacji włosów, twarzy, dłoni, stóp i
całego ciała kobiet z dwudziestolecia.
Myślę,
że jest to idealna pozycja dla wszystkich, których interesuje historia
kosmetyków i makijażu, dla tych, których ciekawi historia życia codziennego,
a także tych, którzy lubią dwudziestolecie międzywojenne. Jednak jest to
również pozycja dla osób, które są ciekawe nowych rzeczy i lubią eksperymentować
z wytwarzaniem własnych produktów pielęgnacyjnych – to idealna kopalnia wiedzy
i pomysłów. W końcu, to książka dla wszystkich, którzy chcą zgłębić tajemnice
pięknych twarzy z dawnych fotografii.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont.
Tytuł: Piękno bez konserwantów
Autor: Aleksandra Zaprutko-Janicka
Wydawnictwo: Znak Horyzont, 2016
Strony: 288
Ocena: 4/6
Ciekawa jestem tych receptur.
OdpowiedzUsuńInteresuje mnie ta książka, by porównać jak robiono kosmetyki dawniej, a obecnie.
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana czy to historia dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń