wtorek, 11 października 2016

A. Zaprutko-Janicka, Piękno bez konserwantów


Źródło

            Pudry, pomadki, cienie do powiek, szampony i różnego rodzaju kremy. Dzisiaj mamy tego wszystkiego pod dostatkiem i nawet nie musimy się wysilać, by zaopatrzyć się w to, czego nam potrzeba. W dwudziestoleciu międzywojennym kobiety nie miały tak łatwo. Wiele produktów kosmetycznych dopiero wchodziło na rynek, jednak nawet jeżeli byłby dostępne, to nie każdą kobietę było na nie stać. Aleksandra Zaprutko-Janicka postanowiła przyjrzeć się z bliska kosmetykom i sposobom upiększania ciała naszych prababek. Autorka odkrywa stare i sprawdzone sposoby na zachowanie pięknego i młodego wyglądu.

            „Piękno bez konserwantów” to wyjątkowa książka. Możemy w niej odnaleźć wiele zapomnianych receptur na produkty kosmetyczne, których dawniej używały kobiety. Autorka rozłożyła na czynniki pierwsze ówczesne kosmetyki, co pozwala nam zobaczyć na ile dzisiejsze kremy i szampony różnią się od tych dawniejszych. W czasach, gdy panie musiały sobie radzić z wieloma niedogodnościami, nie zapomniały o dbaniu o siebie, a kosmetyki były robione nawet w domu. Jak możemy się przekonać z lektury niniejszej książki, to wcale nie było takie trudne. Nawet, jeżeli nie będziemy chcieli samemu zrobić sobie mydła, szminki czy perfum, to z przyjemnością można zgłębić dawne receptury.
            Aleksandra Zaprutko-Janicka oprócz przydatnych porad z dwudziestolecia międzywojennego, opisała również ówczesne podejście do makijażu, dbania o siebie, odchudzania czy operacji plastycznych. Książka wspomina także o zasłużonych dla polskiego przemysłu kosmetycznego osobach, które propagowały świadome i dające efekty dbanie o zdrowy i piękny wygląd. Odnajdziemy tutaj wiele interesujących i mało znanych ciekawostek dotyczących sekretów pielęgnacji włosów, twarzy, dłoni, stóp i całego ciała kobiet z dwudziestolecia.
            Myślę, że jest to idealna pozycja dla wszystkich, których interesuje historia kosmetyków i makijażu, dla tych, których ciekawi historia życia codziennego, a także tych, którzy lubią dwudziestolecie międzywojenne. Jednak jest to również pozycja dla osób, które są ciekawe nowych rzeczy i lubią eksperymentować z wytwarzaniem własnych produktów pielęgnacyjnych – to idealna kopalnia wiedzy i pomysłów. W końcu, to książka dla wszystkich, którzy chcą zgłębić tajemnice pięknych twarzy z dawnych fotografii. 

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont.

Tytuł: Piękno bez konserwantów
Autor: Aleksandra Zaprutko-Janicka
Wydawnictwo: Znak Horyzont, 2016
Strony: 288
Ocena: 4/6

3 komentarze:

  1. Interesuje mnie ta książka, by porównać jak robiono kosmetyki dawniej, a obecnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem do końca przekonana czy to historia dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń