czwartek, 20 sierpnia 2015

G. Masterson, Trauma


 
Źródło
          
Bonnie Winter to kobieta po trzydziestce, której życie nie należy do najbardziej udanych. Jej mąż nie pracuje i całymi dniami siedzi w domu przed telewizorem, dorastający syn sprawia kłopoty, a kobieta musi godzić ze sobą dwa etaty, żeby utrzymać rodzinę. W jednej pracy sprzedaje kosmetyki, a w drugiej sprząta miejsca zbrodni. Dla Bonnie sprzątnięcie fragmentów mózgu, krwi czy prochu strzelniczego nie jest niczym szczególnym. Jednak kobieta coraz gorzej radzi sobie z tym, że obcuje ze śmiercią w tak namacalny sposób.



            Moje pierwsze spotkanie z twórczością Grahama Mastersona muszę uznać za nieudane. Spodziewałam się trzymającej w napięciu historii, a dostałam opis nudnego życia pewnej kobiety. Podczas czytania nie wiedziałam, o co autorowi tak naprawdę chodziło. Co jakiś czas wtrącał jakieś listy, które spowalniały akcje. Lista zakupów, lista składników na obiad, lista rzeczy leżących na stoliku nocnym, czy lista rzeczy do zrobienia. Do teraz nie widzę sensu tych wszystkich list. Tak naprawdę miałam wrażenie, że czytam jakąś powieść obyczajową, a nie historię, która ma aspirować do gatunku horroru.
            W dodatku w ogóle nie czułam tego, że główna bohaterka ma problem z pracą, którą wykonuje. Problem z mężem był. Problem z synem także. Otrzymałam nawet problem z pracą w branży kosmetycznej, ale tego, że sprzątanie miejsc zbrodni jest jakimś problemem nie było. Co prawda, momentami Bonnie wydawała się przytłoczona zdrodnią, którą popełniono, ale gdzie tu napięcie i niepokój, który miał porwać czytelnika? Samo zakończenie było bardzo przewidywalne. Nie zaskakuje, nie sprawia, że cała historia nabiera jakiegoś większego sensu.
            Tym, co ratuje całą książkę są dwa opowiadania dołączone na końcu – „Bazgroły” i „Szamański kompas”. Oba mają swój klimat i wciągają o wiele bardziej, niż historia Bonnie Winter. Co prawda, one również nie wydają mi się wybitne, ale na tle tego, co otrzymałam na początku wypadają całkiem przywozicie. Gdyby tych opowiadań nie było moja przygoda z twórczością Grahama Mastersona na pewno by się nie rozwinęła. Jednak skoro te opowiadania pokazały mi, że autor potrafi stworzyć ciekawą historię nie skreślam Mastersona na zawsze.

Tytuł: Trauma
Autor: Graham Masterson
Wydawnictwo: Replika, 2012
Strony: 264
Ocena: 3/6

8 komentarzy:

  1. Nie lubię opowiadań, a poza tym Masterton nie należy do moich ulubionych autorów. Raczej unikam jego książek ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie czytałam książek tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masterton bardzo nierówno pisze. Czytałam naprawdę sporo jego książek, jedne były nudne, inne zabawne, choć miały być straszne. Kilka jednak jest naprawdę całkiem niezłych. Mam nadzieję, że kiedyś na nie trafisz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tej pozycji jeszcze nie czytałam, ale Masterton ma to do siebie, że książka jego autorstwa jest albo bardzo dobra, albo beznadziejna. Cóż, po tą lekturę na pewno sięgnę, ale jak na razie nie pali mi się. Mam za dużo zaległości.

    http://asgardianbookholic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam jakieś tam powieści w planach, ale na pewno nie będzie powyższa. Oby moje wybory literackie były bardziej trafione.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, szkoda, szkoda, że blurb tak potrafi zwodzić...

    RecenzjeAmi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest najgorsze jak na wstępie nas autor do siebie zrazi..

    OdpowiedzUsuń