Źródło |
Moje pierwsze spotkanie z
twórczością Grahama Mastersona muszę uznać za nieudane. Spodziewałam się
trzymającej w napięciu historii, a dostałam opis nudnego życia pewnej kobiety.
Podczas czytania nie wiedziałam, o co autorowi tak naprawdę chodziło. Co jakiś
czas wtrącał jakieś listy, które spowalniały akcje. Lista zakupów, lista
składników na obiad, lista rzeczy leżących na stoliku nocnym, czy lista rzeczy
do zrobienia. Do teraz nie widzę sensu tych wszystkich list. Tak naprawdę
miałam wrażenie, że czytam jakąś powieść obyczajową, a nie historię, która ma
aspirować do gatunku horroru.
W dodatku w ogóle nie czułam tego,
że główna bohaterka ma problem z pracą, którą wykonuje. Problem z mężem był. Problem z synem także. Otrzymałam nawet problem z pracą w
branży kosmetycznej, ale tego, że sprzątanie miejsc zbrodni jest jakimś
problemem nie było. Co prawda, momentami Bonnie wydawała się przytłoczona
zdrodnią, którą popełniono, ale gdzie tu napięcie i niepokój, który miał porwać
czytelnika? Samo zakończenie było bardzo przewidywalne. Nie zaskakuje, nie
sprawia, że cała historia nabiera jakiegoś większego sensu.
Tym, co ratuje całą książkę są dwa
opowiadania dołączone na końcu – „Bazgroły” i „Szamański kompas”. Oba mają swój
klimat i wciągają o wiele bardziej, niż historia Bonnie Winter. Co prawda, one
również nie wydają mi się wybitne, ale na tle tego, co otrzymałam na początku
wypadają całkiem przywozicie. Gdyby tych opowiadań nie było moja przygoda z
twórczością Grahama Mastersona na pewno by się nie rozwinęła. Jednak skoro te
opowiadania pokazały mi, że autor potrafi stworzyć ciekawą historię nie
skreślam Mastersona na zawsze.
Tytuł: Trauma
Autor: Graham Masterson
Wydawnictwo: Replika, 2012
Strony: 264
Ocena: 3/6
Nie lubię opowiadań, a poza tym Masterton nie należy do moich ulubionych autorów. Raczej unikam jego książek ;).
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam książek tego autora :)
OdpowiedzUsuńMasterton bardzo nierówno pisze. Czytałam naprawdę sporo jego książek, jedne były nudne, inne zabawne, choć miały być straszne. Kilka jednak jest naprawdę całkiem niezłych. Mam nadzieję, że kiedyś na nie trafisz:)
OdpowiedzUsuńTej pozycji jeszcze nie czytałam, ale Masterton ma to do siebie, że książka jego autorstwa jest albo bardzo dobra, albo beznadziejna. Cóż, po tą lekturę na pewno sięgnę, ale jak na razie nie pali mi się. Mam za dużo zaległości.
OdpowiedzUsuńhttp://asgardianbookholic.blogspot.com
Raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMam jakieś tam powieści w planach, ale na pewno nie będzie powyższa. Oby moje wybory literackie były bardziej trafione.
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda, szkoda, że blurb tak potrafi zwodzić...
OdpowiedzUsuńRecenzjeAmi.blogspot.com
To jest najgorsze jak na wstępie nas autor do siebie zrazi..
OdpowiedzUsuń