niedziela, 16 sierpnia 2015

P. Kerr, Incydent w Dirleton


Źródło
            W przyszpitalnym ogrodzie zostaje zamordowana Bertie McGregor – pacjentka oddziału geriatrycznego. Staruszka została uderzona szpadlem ogrodowym w głowę, co więcej jej kot zginął w taki sam sposób. Do sprawy został oddelegowany sierżant Bob Burns. W oczach przełożonego śmierć starszej pani jest prostą sprawą, której rozwiązanie nie wymaga większych nakładów sił. Sierżant Burns nie uważa jednak, że sprawa jest tak łatwa jak na to wygląda i postanawia przyjrzeć się jej bliżej. Szybko okazuje się, że ofiara sporządziła bardzo dziwny testament, w którym zapisała majątek swojemu pupilowi.

            „Incydent w Dirleton” to kryminał, który przenosi nas zarówno do Wielkiej Brytanii, jak i na Majorkę. Interesująca zagadka, ciekawi bohaterowie, zwroty akcji i spora dawka humoru. Tak możemy podsumować książkę Kerra. Jest to pierwsza część serii z detektywem Bobem Burnsem. Mężczyzną po rozwodzie, który nie może pochwalić się błyskotliwą karierą w policji, ani udanym życiem osobistym. Burns odznacza się jednak sprytem, inteligencją i poczuciem humoru, nie boi się postawić przełożonym, a nawet zaryzykować utraty pracy dla dobra śledztwa.
            Książka jest napisana w bardzo lekki i zabawny sposób. Ironiczne komentarze głównego bohatera, niespodziewane zwroty akcji i dobrze wykreowani bohaterowie. Zagadka kryminalna jest dobrze przemyślana, a jej rozwiązanie potrafi zaskoczyć. Przy śledztwie sierżantowi Burnsowi pomaga młody, niedoświadczony posterunkowy Green, który nie grzeszy inteligencją oraz atrakcyjna pani doktor, która pracuje w policyjnym laboratorium. To, jak potoczy się relacja pomiędzy detektywem a panią doktor jest do przewidzenia, jednak ten wątek jest tylko poboczny i nie można powiedzieć, by przeszkadzał tym, którzy nie lubią miłosnych historii w kryminałach.
            „Incydent w Dirleton” to idealna pozycja dla tych, który mają ochotę na kryminał, ale w trochę lżejszej formie. Autor świetnie dawkuje nam humorystyczne elementy, które pojawiają się zarówno w wypowiedziach, jak i działaniach bohaterów. W tej książce jest wszystko, czego możemy oczekiwać od dobrego kryminału. Gwarantuję Wam dobrą zabawę i to, że polubicie Boba Burnsa na tyle, że ucieszycie się z tego, że Burns pojawi się w kolejnych książkach Petera Kerra.

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

Tytuł: Incydent w Dirleton
Autor: Peter Kerr
Wydawnictwo: Dolnośląskie, 2015
Strony: 264
Ocena: 4,5/6

10 komentarzy:

  1. Lżejszy kryminał.. Czemu nie! W sumie chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o książce, ale chętnie bym ją przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mi wpadnie w ręce to chętnie, lubię takie lekkie, ironiczne powieści, choć kryminał to nie mój gatunek i fabuła do mnie nie przemówiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. O! To coś dla mnie!
    Choć od Dolnośląskiego to głównie Christie czytam :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ironiczne komentarze, a poza tym za kryminałami też przepadam, więc książka, jak najbardziej dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kryminał napisany w zabawny sposób? Chyba się nim zainteresuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chętnie sięgnęłabym po tą książkę. Co prawda nie jestem przekonana, czy kryminał w lżejszej formie mi się spodoba, za to elementy humorystyczne zdecydowanie mnie przekonują :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy pomysł na kryminał :) A że je uwielbiam to chętnie przeczytam. Po okładce myślałam, że będzie do jakaś bajka dla dzieci, a tu prosze...

    http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka mnie zniechęca, ale brzmi całkiem ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kryminał z porządną dawką ironii głównego bohatera? "Bierę" w ciemno! :D

    OdpowiedzUsuń