Źródło |
Stany
Zjednoczone, koniec XIX wieku. Na prowincji, w miejscu odciętym od świata i
ludzi, mieszka siedmioosobowa rodzina. Gdy Elspeth Howell, położna pracująca w mieście,
wraca do domu po dłuższej nieobecności zastaje w nim przerażający widok.
Czwórka jej dzieci i mąż zostali zamordowani, a ich ciała są porozrzucane po
całym domu. Z życiem uszedł tylko 12-letni Caleb, który schował się w oddalonej
od domu stajni. Kobieta i chłopiec postanawiają wyruszyć śladem morderców i
dokonać zemsty.
Tytuł: Bez litości
Autor: James Scott
Wydawnictwo: W.A.B., 2015
Strony: 512
Ocena: 4/6
„Bez
litości” to książka, która porusza swoim surowym i zimnym klimatem. Autor
przenosi nas do XIX-wiecznych Stanów Zjednoczonych w sam środek mroźnej zimy. Bohaterowie
są przyzwyczajeni do trudnych warunków życia, ciężkiej pracy i tego, że ze
wszystkich stron może grozić im niebezpieczeństwo. Nie znajdziemy tutaj ciepłej
i podtrzymującej na duchu historii. Wszystko jest okrutne, surowe i mroczne. Dzieci
pracujące w burdelu, płatni mordercy, przerażające wypadki przy pracy i
tajemnice, które skrywają nawet nasi najbliżsi.
Książka
zaczyna się od naprawdę mocnego wejścia. Morderstwo z zimną krwią. Matka, która
widzi swoje zastrzelone dzieci i chłopiec, który musiał przeżyć kilka dni wśród
trupów swoich najbliższych. Równie mocna i porywająca jest końcówka książki.
Niestety nie możemy tego powiedzieć o środku. Nadal mamy ten surowy klimat, ale
zabrakło napięcia. Podczas czytania miałam wrażenie, że ten początek zbyt mocno
zaostrzył mój apetyt i gdy potem akcja zwolniła to czułam się trochę oszukana.
Bohaterowie
są wyraziści i podobało mi się to jak autor pokazał przemianę dziecka, które
musiało z dnia na dzień wydorośleć. Na początku mamy przerażonego małego
chłopca, który boi się własnego cienia, a pod koniec pewnego swego i niebojącego
się śmierci młodego mężczyznę. Równie interesująco przedstawia się postać Elsbeth,
która nigdy nie czuła specjalnej więzi ze swoimi dziećmi, ale pod wpływem
okoliczności i tego, że został jej tylko Caleb uświadamia sobie, że chłopiec
potrzebuje matczynego ciepła.
Każdy,
kto lubi historie rozgrywające się w Stanach Zjednoczonych w XIX wieku,
historie o płatnych mordercach, zemście i tajemnicy sprzed lat będzie
zadowolony. Książka ma naprawdę świetny początek, a i zakończenie trzyma równie
wysoki poziom. W środku akcja trochę zwalnia, otrzymujemy za to obraz tego, jak
żyło się w małym miasteczku w tamtych czasach. Podsumowując, wielbiciele
surowych i klimatycznych książek, którzy nie zawsze oczekują happy endu powinni
sięgnąć po tę pozycję.
Tytuł: Bez litości
Autor: James Scott
Wydawnictwo: W.A.B., 2015
Strony: 512
Ocena: 4/6
Trochę odstrasza mnie ten monotonny środek powieści. Bo choć sama powieść brzmi naprawdę ciekawie, to jednak wolałabym, żeby tempo akcji było równomiernie rozłożone. A wszystko przez to, że daaaaawno nie czytałam żadnej powieści sensacyjnej /thrillera/ kryminału :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ten środek powieści wydaje się monotonny przez to mocne wejście. Książka w żadnym wypadku nie jest nudna, ale po świetnym początku akcja nieco zwalnia, by znów przyspieszyć na sam koniec ;)
UsuńMocna powieść, ale zapiszę sobie jej tytuł i poszukam.
OdpowiedzUsuńO, coś dla mnie. Niedawno skończyłam "System", który od razu skojarzył mi się z tym mrozem i okrutnymi morderstwami. Z wielką chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńInsane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
W takim razie ja będę musiała przeczytać "System" :)
UsuńJak to nie ma happy endu? :(
OdpowiedzUsuńNiestety tej książki nie możemy zaliczyć do tych podnoszących na duchu i przywracających wiarę w ludzi.
UsuńTo jest dla mnie zawsze minus w powieściach, filmach czy nawet komiksach, lubię dobre zakończenia.
UsuńOjj, bardzo mocna książka. Dawno nie czytałam czegoś co wymuszałoby we mnie aż takie emocje... Zapiszę sobie.
OdpowiedzUsuńTytuł sobie zapiszę! ;)
OdpowiedzUsuńTaki surowy i zimny klimat, byłby doskonałą odskocznią od książek, które ostatnio czytam :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę, dlatego zapisuję sobie tytuł :) Będzie to ciekawa odmiana od książek, które teraz czytam i od wszystkich happy endów :)
OdpowiedzUsuńCiekawa i mroczna fabuła :)
OdpowiedzUsuńBrzmi jak książka w moim guście :)
OdpowiedzUsuńO tej książce już słyszałam, dzięki Twojej recenzji wiem, że musze po nią siegnąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Brzmi intrygująco i chyba nawet ten środek z mniejszym napięciem mnie nie zniechęca :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się jednak interesująco, więc jestem skłonna przeczytać :)
OdpowiedzUsuń