Źródło: http://www.znak.com.pl/ |
W
dzisiejszych czasach możemy czerpać informacje z różnych źródeł. Mamy książki,
filmy, radio, telewizję, gazety. Musimy jednak pamiętać, że nie zawsze tak było
i kiedyś jedynymi źródłami informacji o historiach dawnych i obecnych,
legendach, pieśniach i codziennych sprawach innych ludzi były osoby, które
wędrowały z miejsca na miejsce i snuły opowieści, utrwalały świadomość narodową,
były źródłem rozrywki i odskocznią od codzienności. Obraz właśnie takich osób
został utrwalony w książce Mario Vargasa Llosy. Tyle, że owi „gawędziarze” żyją
w dzisiejszych czasach.
„Gawędziarz”
przenosi nas do miejsca, gdzie żyje amazońskie plemię Macziguengów, ludzi,
którzy wierzą, że muszą wędrować, by nie spadło słońce. Akcja książki biegnie
dwoma torami i ma dwóch narratorów. Jednym z nich jest tajemniczy gawędziarz,
który snuje opowieści o mitach, legendach, życiu i śmierci Macziguengów. Mamy
tutaj specyficzny język, w którym zaciera się granica pomiędzy przeszłością,
teraźniejszością i przyszłością, pomiędzy tym co jest i co nie jest. Czytanie
opowieści snutej przez gawędziarza staje się wyzwaniem, które wymaga od nas
skupienia, lecz w zamian za to, daje nam przepięknie opowiedziane historie.
Drugi z narratorów to sam autor, który opowiada nam o swoim życiu, o przyjaźni z
Saulem zafascynowanym amazońskimi plemieniami oraz pracy nad programem „Wieża
Babel”. Wydaję mi się jednak, że najważniejszym wątkiem jest jego przyjaźń z
Saulem i późniejsze tego konsekwencje. Między innymi dzięki niemu autor dotarł
do informacji o gawędziarzach i zaczął zgłębiać historię ludu Macziguengów.
Książka
Llosa jest przepiękną i fascynującą opowieścią o roli, jaką pełnią ludzie
snujący historie w określonym społeczeństwie pozbawionym naszych źródeł
informacji. Jest to także, próba odpowiedzi na pytanie czy dobrze się dzieje,
że „ludzie Zachodu” wkraczają w życie dziewiczych plemion amazońskich i próbują
ich nakierować na „właściwy styl życia”. Czy misjonarze i antropologowie pod
przykrywką niesienia pomocy i poznania kultury danego ludu nie niosą większych
szkód, niż pożytku? Czy bylibyśmy w stanie rzucić nasze dotychczasowe życie i
przenieść się do zupełnie innego miejsca, do zupełnie innej kultury?
„Gawędziarz”
to książka obok której nie idzie przejść obojętnie. Jest w niej tyle magii i
tajemnicy, że jej lektura staje się fascynująca wyprawą do Amazonii. Po jej
przeczytaniu postanowiłam, że poznam bliżej Mario Vargasa Llosę, by częściej
zagłębiać się w świat, który tworzy.
Tytuł: Gawędziarz
Autor: Mario Vargas Llosa
Wydawnictwo: Znak, 2009
Ocena: 5/6
Książki tego autora czytałam jak byłam nastolatką. Fascynowała mnie jego twórczość.
OdpowiedzUsuńJa dopiero teraz go poznaję. To jest pierwsza książka jego autorstwa, jaką przeczytałam i od razu pochłonęła mnie bez reszty :)
UsuńInteresująca książka :) Znasz może książkę o podobnej tematyce ?
OdpowiedzUsuńM.
Szczerze mówiąc nie przychodzi mi teraz nic konkretnego do głowy. Być może "Uwięzieni w raju" M. Zuckoffa, tam również jest mowa o plemieniu z dżungli i spotkaniu z "ludzi Zachodu". Tylko, że akcja tej książki dotyczy II WŚ i dotyka trochę innych kwestii.
UsuńZobaczyłam okładkę i już przepadłam:) Recenzja utwierdziła mnie, że to książka dla mnie, dziękuję, zapisuję:)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, mój wybór książki składał się po trochę z zachwytu nad okładką :)
UsuńDo prozy tego autora zbieram się już od dawna, ale wciąż nie mogę dla niego znaleźć czasu, bo mam mnóstwo, książek do czytania i wciąż nie mogę znaleźć dla niego czasu. Ale mam nadzieję, że w moim życiu znajdzie się w końcu miejsce dla tego pisarza.
OdpowiedzUsuńPo lekturze tej książki inaczej patrzy się na księżyc :)
OdpowiedzUsuńLink do tej recenzji trafił na http://www.facebook.com/pages/Mario-Vargas-Llosa-mvlprvpl-strona-nieoficjalna/158379910861062?ref=hl
Zapraszam też na polską stronę nieoficjalną o pisarzu http://www.llosa.eu
Tak, zgadzam się - zresztą na słońce również :) Cieszę, że recenzja się spodobała :)
UsuńMoże być całkiem interesująco ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tego pisarza, czytam wszystkie jakie wydaje:) ,,Gawędziarza,, jeszcze nie miałam okazji przeczytać i muszę to koniecznie nadrobić:)
OdpowiedzUsuńLlosę bardzo lubię. Zaczęłam przygodę z jego książkami jeszcze w szkole średniej. Bardzo się ucieszyłam kiedy otrzymał Nagrodę Nobla, moim zdaniem całkiem zasłużenie. "Gawędziarza" jeszcze nie czytałam, wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka. :D A co do powieści, jestem ciekawa zwłaszcza tego specyficznego języka, chętnie poznałabym zawarte w "Gawędziarzu" opowieści. ;)
OdpowiedzUsuńMnie te opowieści bardzo urzekły - naprawdę przenoszą nas w inną kulturę :) I również potwierdzam, że okładka wspaniała :)
UsuńA ja męczę właśnie "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" i to z kolei jest moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Podoba mi się, choć irytuje mnie momentami styl, ale muszę jeszcze sprawdzić czy to wina autora czy może jednak tłumaczenie mi nie podchodzi;) Liczę, że to jedynie tłumaczenie i inne książki bardziej mi się spodobają, więc "Gawędziarza" zapamiętuję;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Llosę, ale jeszcze "Gawędziarza" nie miałam szansy przeczytać. Zachwycam się zawsze jego stylem - czuć w nim rozgrzane, wilgotne, amazońskie klimaty. Rozpalone miasta i latynoamerykańskiego ducha. Nie wiem, czy już czytałaś, ale bardzo polecam jego "Pochwałę macochy" - piekielnie dobra opowieść!
OdpowiedzUsuńNie, nie czytałam jeszcze, ale mam w planach :)
Usuń