piątek, 5 sierpnia 2016

M. Wala, Marianna


Źródło

            Rola kobiet w XIX wieku była jasno określona. Szczególnie, jeśli chodzi o kobiety z wyższej sfery. Miały być ozdobą męża, pełnić funkcję pani domu, przyjmować gości i dbać o kontakty z sąsiadami. Nie dla każdej kobiety było to jednak tak oczywiste. W dodatku w sytuacji, kiedy wybucha powstanie, a na sercu leży wolność ojczyzny. Marianna nie bała się przyłączyć do powstania listopadowego i walczyć w przebraniu mężczyzny. Życie szeregowego żołnierza było ciężkie, jednak młodziutka dziewczyna nie tęskniła za lekcjami o etykiecie, czy prowadzeniu domu. Teraz jednak powstanie się skończyło, a jej rodzina ma kłopoty. Marianna musi zamienić mundur na piękne suknie. Koniec z walką, teraz musi zostać żoną mężczyzny, którego nie widziała nawet na oczy.

            Czytając „Mariannę” Magdaleny Wali przenosimy się do XIX-wiecznego świata, od którego trudno się oderwać. Główna bohaterka jest odważna, uparta, pełna życia i stąpająca twardo po ziemi. Nie dla niej ploteczki przy herbatce, haftowanie i strojenie się w bufiaste suknie. Jednak dla dobra rodziny, którą naraziła na niebezpieczeństwo walcząc w powstaniu, teraz ma wyjść za mąż za mężczyznę, który desperacko poszukuje żony. Wcześniej stawiała czoła działom i Moskalom, teraz musi zmierzyć się z przystojnym, choć sztywnym i ponurym mężem, jego rodziną, a także plotkami, które krążą po okolicy i wśród służby.
            Książka wciąga już od pierwszych stron, a cała historia jest niezwykle interesująca. Uwielbiam czytać o XIX wieku, a tutaj dostałam lekturę, która świetnie oddaje klimat tamtych czasów. Etykieta towarzyska, bale, dworki, pałace, panny na wydaniu i przystojni mężczyźni. Jednak tutaj otrzymujemy w dodatku silną bohaterkę z powstańczą przeszłością, którą zdecydowanie różni się od wszystkich kobiet z jej otoczenia. A gdyby tego było mało, to autorka zaserwowała nam także tajemnice z przeszłości, które powoli wychodzą na światło dzienne, gęstą i mroczną atmosferę wokół Michała, męża Marianny, oraz świetnie odmalowaną przemianę głównej bohaterki, która musi uczyć się żyć jako hrabina, a nie jako żołnierz.
            Jeżeli szukacie książki, która przeniesie Was do XIX wieku, pokaże trudy życia kobiet, które postanowiły nie siedzieć w domu z założonymi rękami, tylko iść walczyć, czy po prostu wciągającej historii, to „Marianna” jest dla Was. Świetnie napisana, z ciekawymi bohaterami i zachowująca realia epoki. Polecam, bo naprawdę warto przeczytać.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Tytuł: Marianna
Autor: Magdalena Wala
Wydawnictwo: Czwarta Strona, 2016
Strony: 328
Ocena: 5/6

8 komentarzy:

  1. Jejku, nigdy wcześniej nie czytała książki w tym stylu. Co więcej, nie zdawałam sobie sprawy, że POLSCY autorzy mogą o takim czymś pisać. Narobiłaś mi niezłej ochoty na tę książkę :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiek dziewiętnasty to mój ulubiony czas akcji. Chętnie sięgam po takie książki, wymagam tylko, by autorzy wiernie oddawali realia tamtej epoki. Z Twojej recenzji dowiaduję się, że autorka umiała opisać tamte czasy, więc zapamiętam tytuł :)
    PS
    Czytam teraz książkę z akcją w dziewiętnastym wieku, „Siostry medium” Adama Wojtasia, i dowiaduję się zdumiewających rzeczy. Otóż autor twierdzi, że w salonach i sypialniach stały... meblościanki wypełnione książkami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nieźle, mi z XIX wiekiem kojarzą się tylko osobne biblioteki w rezydencjach arystokracji ;)

      Usuń
  3. Na razie mam co czytać, więc raczej sobie daruję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze jak czytam takie powieści to szlak mnie trafia, że były takie podziały i role i te kobiety musiały być takie, a nie inne... Trochę mi się Marianna kojarzy z Mulan, nie chciała siedzieć w domu przy herbatce ;D Może się skuszę, lubię takie wyraziste bohaterki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porównanie do Mulan jest bardzo trafne ;) Obie udawały mężczyzn i walczyły ramię w ramię z mężczyznami ;)

      Usuń
  5. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Jest już na mojej liście i mam nadzieję, iż niebawem będę miała ja w swoich rekach. Twoja recenzja bardzo do tego przekonuje:)

    OdpowiedzUsuń