Źródło |
„W
ciemność” Cormaca McCarthy’ego to prosta, wręcz surowa książka, która pokazuje
ludzi takimi jakimi są. Biedni, brudni, niewykształceni, okrutni, posługujący
się potocznym i wulgarnym językiem. Trudno tutaj szukać przyjemnych opisów,
pozytywnych postaci, czy powodów do uśmiechu. Rinthy to postać, która wzbudza
współczucie. Jej podróż wydaje się rozpaczliwie beznadziejna. Wynędzniała,
głodna, obolała i samotna szuka dziecka, którego nie dane jej było nawet
zobaczyć. Culla również może wzbudzić litość u czytelnika. Przemierza
kilometry, żeby odnaleźć siostrę, która przez niego opuściła dom. Oboje
spotykają na swojej drodze przeróżnych ludzi. Pomocnych, szukających zwady, tajemniczych,
czy też po prostu dziwnych. Cała książka skupia się na wędrówce rodzeństwa, z
którego każde szuka czegoś innego.
To
było moje pierwsze spotkanie z prozą autora, wiem jednak, że nie ostatnie.
McCarthy ma w sobie coś, co intryguje i przyciąga. Jest oszczędny w słowa, nie bawi
się w upiększanie świata, można wręcz odnieść wrażenie, że uwypukla jego
mroczne strony. Co prawda, historia, która została opisana w tej książce nie do
końca do mnie trafiła. Tak jak początek mnie niesamowicie wciągnął, tak moje
zainteresowanie opadało z każdą stroną. Momentami było zbyt monotonnie, z
drugiej strony wiedziałam, że nie należało spodziewać się zawrotnej akcji. Nie
znaczy to jednak, że jestem niezadowolona z lektury i ją odradzam. Styl autora wzbudza
mój podziw, jednak w tym wypadku opisana historia już mniej.
Tytuł: W ciemność
Autor: Cormac McCarthy
Wydawnictwo: Literackie, 2011
Strony: 272
Ocena: 3,5/6
Czytałam dwie książki autora i byłam zachwycona. Tę też chętnie poznam.
OdpowiedzUsuńJuż sama fabuła jest troszkę przerażająca... Chętnie książkę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam w planach "Drogę" tego autora, ale tę książkę także chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie znam twórczości autora, ale być może kiedyś się z jego prozą zapoznam, tym bardziej, że fabuła mnie zaciekawiła ;)
OdpowiedzUsuńMoże mi się spodobać, choć trochę obawiam się, że nie będzie aż tak super jak teraz mi się wydaje, a twórczości autora jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, ponieważ ja również nastawiałam się na wielkie wow! A, jak wspominałam w recenzji, sama historia nie porwała mnie tak, jak myślałam.
Usuń