wtorek, 12 lipca 2016

S. Andrew, Przepisy na miłość i zbrodnię (recenzja przedpremierowa)


Źródło

            Tannie Maria to kobieta, dla której gotowanie jest całym życiem. Uwielbia przebywać w kuchni, przyrządzać smakowite potrawy i zajadać się nimi na werandzie. Jej zamiłowanie do dobrego jedzenia i dzielenia się sprawdzonymi przepisami znajduje upust w rubryce kulinarnej, którą tannie Maria prowadzi w lokalnej gazecie. Pewnego dnia okazuje się jednak, że rubryka kulinarna musi zniknąć, a jej miejsce mają zająć porady dla czytelników. Od tej pory tannie Maria otrzymuje listy z problemami i stara się pomóc ludziom w najbardziej sensowny dla siebie sposób, czyli dodaje przepis do każdej porady. Pewnego dnia otrzymuje jednak list, który sprawi, że jej życie zostanie wywrócone do góry nogami. Wplątuje się w zagadkę kryminalną i będzie starała się rozwikłać sprawę morderstwa.

            „Przepisy na miłość i zbrodnię” to książka, która przenosi nas do spokojnego, upalnego miasteczka w Południowej Afryce. Główna bohaterka jest samotną, pulchną kobietą, dla której przyjemność kojarzy się z jedzeniem. Każdy problem stara się rozwiązać za pomocą smacznej potrawy i wychodzi z założenia, że nikt nie odmówi pysznego poczęstunku, który w wielu przypadkach pomaga wyciągać od ludzi ważne informacje. W domu, w pracy i w samochodzie ma zawsze puszkę pełną herbatników, które są dla niej niemal tak niezbędne jak powietrze.
            Sally Andrew stworzyła książkę, która jest idealna na letnie popołudnia i wieczory. Przyjemna lektura z sympatycznymi bohaterami ubarwiona zagadką kryminalną. Zdaję sobie sprawę, że dla miłośników kryminałów intryga przedstawiona w książce nie będzie zbyt porywająca, ale tutaj morderstwo nie jest na pierwszym planie. Bardziej liczą się bohaterowie, którzy są naprawdę bardzo dobrze wykreowani. Główna bohaterka, której nie idzie nie lubić, jej przyjaciółka z wytatuowanym gekonem na ramieniu, przystojny komisarz z wąsami, a także piękna Candy z Nowego Jorku.
            Dla smakoszy, którzy podobnie jak tannie Maria lubią dobre potrawy, na końcu książki znajdują się przepisy na potrawy, którymi zajadali się bohaterowie. Jeżeli macie więc ochotę na lekki kryminał, który przeniesie Was na afrykańską ziemię, to „Przepisy na miłość i zbrodnię” są dla Was. Świetna lektura na lato, którą czyta się szybko i przyjemnie. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

Tytuł: Przepisy na miłość i zbrodnię
Autor: Sally Andrew
Wydawnictwo: Otwarte. Premiera: 20.07. 2016
Strony: 480
Ocena: 4/6

12 komentarzy:

  1. Akurat na lato, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka kojarzy mi się z "Black Ice" - też niby kryminał, a jednak miłośnicy tego gatunku mogą być zawiedzeni. Jednak ja bardzo lubię takie książki, więc chętnie przeczytam. ;)

    Pozdrawiam,
    czytanienaszymzyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka zwróciła moją uwagę już swoją genialną okładką.:) A że ja uwielbiam wydawnictwo Otwarte i nigdy nie zawiodłam się na ich książkach, to tym większą też mam ochotę na ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialna okładka :) Książkę wpisuję na moją listę do przeczytania :) Zapowiada się rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka tej książki na pewno zwróciłaby moją uwagę w księgarni :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka niesamowicie pomysłowa i przyciągająca uwagę, a tereść wydaje się wciągająca. Idealna lektura na lato. W wolnej chwili wpadnij do mnie :)

    Pozdrawiam
    nalogowy-ksiazkoholik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Już sama okładka mnie zaintrygowała, a recenzja sprawiła, iż mam wielką ochotę na nią. Musze koniecznie się za nią rozejrzeć.;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie się zapowiada! Mi też przyjemność głównie kojarzy się z jedzeniem (i kawą!), a zagadki kryminalne lubię, więc na pewno po nią sięgnę! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem tej książki ciekawa odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach czytelniczych :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po samym tytule nie wiedziałabym czego się spodziewać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałabym ze względu na Afrykę, bo ani wątki kulinarne, ani kryminalne mnie nie interesują. Bohaterka to spryciara, wie, że najedzeni ludzie chętniej udzielą informacji niż głodni :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Okładka mi się bardzo podoba, a i sama książka była dobra ;)

    OdpowiedzUsuń