piątek, 1 maja 2015

A. Christie, Zatrute pióro


 
Źródło
          
Do Lymestock - małego, angielskiego miasteczka przybywa rodzeństwo z Londynu. Jerry jest lotnikiem, który uległ poważnemu wypadkowi, w związku z czym lekarz zalecił mu odpoczynek w spokojnej okolicy. Natomiast jego siostra jest pewną siebie i piękną młodą kobietą, która zmienia mężczyzn jak rękawiczki. Oboje liczą na mile spędzony czas, poznanie lokalnej społeczności i zagłębienie się w lokalne ploteczki i skandaliki. Szybko okazuje się jednak, że Lymestock nawiedziła plaga obrzydliwych anonimów, które szykanują prawie wszystkich mieszkańców, w tym rodzeństwo z Londynu. Anonimy stają się na tyle uciążliwe, że rujnują niejeden związek, a nawet życie ich adresatów. Sprawę próbuje rozwikłać Jerry, policja, a w ostateczności na pomoc zostaje wezwana panna Marple.

            „Zatrute pióro” to kolejna bardzo dobra książka Christie. Szybka i przyjemna lektura ubarwiona ciekawymi postaciami i zaskakującym zakończeniem to wyznaczniki twórczości autorki. W tym wypadku nie było inaczej. Mistrzyni kryminału po raz kolejny udowodniła, że potrafi wodzić czytelnika za nos i nawet pod koniec książki, gdy już wszystko wydaje się wyjaśnione, potrafi bardzo zaskoczyć. Muszę się przyznać, że gdy zbliżałam się do zakończenia byłam szczęśliwa, że udało mi się rozwikłać zagadkę, jednak szybko okazało się, że mój trop w ogóle nie okazał się słuszny.
            Ta książka po raz kolejny udowodniła mi, że Christie zna się na ludzkiej naturze. Doskonale potrafi oddać charakter starszej pani, która żyje jeszcze starymi zasadami, czy młodej dziewczyny, której nikt nie zauważa i każdy uważa za trochę niedorozwiniętą umysłowo. Tym razem naszym narratorem jest młody mężczyzna – Jerry, który próbuje możliwie jak najlepiej nakreślić sytuacje panującą w Lymestock, jak również dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat jego mieszkańców. A w końcu – wisienka na torcie w postaci panny Marple. Mimo że pojawia się dopiero pod koniec książki, to jak zwykle błyszczy swoją inteligencją i doskonałym zrozumieniem ludzkich charakterów.
            „Zatrute pióro” to doskonała lektura na przyjemny wieczór, czy dwa. Christie po raz kolei nie zawodzi, a w dodatku zastosowanie motywu anonimów było bardzo ciekawym zabiegiem. Jestem pewna, że żaden wielbiciel Christie nie będzie zawiedziony.

Tytuł: Zatrute pióro
Autor: Agatha Christie
Wydawnictwo: Dolnośląskie, 2015
Strony: 192
Ocena: 4/6

22 komentarze:

  1. Czytałam kilka lat temu i miło książkę wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację - żaden wielbiciel Christie nie będzie zawiedziony :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki Christie bardzo szybko się czyta, tak w jeden wieczór i można zaczynać kolejną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że Tobie też się podobało. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Agathę Christie. Moim zdecydowanym ulubieńcem jest Hercules Poirot, ale pannę Marple też uwielbiam. "Zatrute pióro" jeszcze przede mną, ale na pewno jest w moich planach czytelniczych :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardziej przepadam za Poirotem ;) Jednak podobnie jak w Twoim przypadku pannę Marple także darzę dużą sympatią :)

      Usuń
  6. Wolę powieści, w których detektywem jest Poirot, ale i za te z panią detektyw się pewnie niedługo zabiorę. Przypomniałaś mi, że zaniedbuję twórczość autorki, już od dwóch miesięcy żadnego jej kryminału...

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również wolę Poirota, ale panna Marple jest równie ciekawą postacią ;)

      Usuń
  7. Zaraz spalę się ze wstydu, że jeszcze nic autorki nie przeczytałam, ale kurczę ciągle coś innego wpada w ręce, a czasu tak mało :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się wstydzić, ale też nie znam jeszcze twórczości wielu autorów ;) Ale mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz czas i polubisz Christie tak jak ja ;)

      Usuń
  8. Autorka jest niesamowita, to trzeba jej przyznać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam nic tej autorki... pora to zmienić :D
    Pozdrawiam ,
    books-culture.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię Agathę Christie, a "Zatrutego pióra" jeszcze nie czytałam. Czas to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z chęcią przeczytam,bo czytałam sporo jej książek i większość przypadła mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam książki Christie, chociaż dawno żadnej nie czytałam i chyba czas to w końcu zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Christie jest dla mnie mistrzynią kryminałów :D Uwielbiam jej styl, sa lekkie i zaskakujac. Mimo, że dawno nie czytałam już nic z jej okazałego wyboru lektur, muszę chyba po coś sięgnąc, a "Zatrute Pióro" wydaję się być bardzo fajne. Hm..
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie muszę przeczytać! Jak już skończę z Poirotem to biorę się za inne książki Agathy:)

    A co do rzeźb z książek, to mnie też gdzieś tam w głębi to boli, ale... gdyby te książki miały iść na przemiał czy makulaturę, to czemu nie zrobić z nich znów czegoś wspaniałego? :)

    bookowniczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam, Christie w swojej formie ;)
      A jeśli chodzi o te rzeźby z książek to tak, zgadzam się, że lepiej zrobić z nimi coś takiego, niż wysłać na przemiał ;)

      Usuń
    2. Właśnie trochę się boję książek bez Poirota, już się przyzwyczaiłam do niego;p ale tak fajnie opisałaś tą, że aż się skuszę :D

      Usuń
  15. Ach, a ja jeszcze Panny Marple nie znam ;-) A książki A. Christie to już u mnie stały element czytelniczych planów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę przyznać, że zdecydowanie bardziej wolę ekranizacje książek Christie. Czytałam tę pozycję i mało mi było panny Marple, a bardzo ją lubię.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń