środa, 20 sierpnia 2014

Tan Twan Eng, Ogród wieczornych mgieł


Źródło: http://www.znak.com.pl/
            Czasami zdarzają się książki, które pozwalają nam powoli i spokojnie zanurzyć się w ich treści. Wolno płynąca akcja, przepiękne opisy krajobrazów, bohaterowie, którzy zostali naznaczeni przez życie i czas. Taka właśnie jej powieść Tan Twan Enga „Ogród wieczornych mgieł”. Książka, która w melancholijny i spokojny sposób dotyka trudnych tematów. Autor ma cudowny dar opowiadania i tworzenia plastycznych obrazów, które sprawiają, że chciałoby się przenieść do tytułowego ogrodu.

            Książka opowiada historię znajomości Yun Ling oraz Aritomo. Yun Ling jest młodą kobietą, która w czasie wojny przebywała wraz z siostrą w obozie japońskim. Wydarzenia, których była tam świadkiem i których doświadczyła naznaczyły ją na całe życie. Jako więźniarka była zmuszana do ciężkiej pracy i upokarzana na każdym kroku. Z pobytu w obozie wyniosła trwałe okaleczenie ciała, nienawiść do Japończyków i stratę siostry. Po opuszczeniu obozu celem jej życia stało się doprowadzenie do ukarania Japończyków, spełnienie marzenia swojej siostry o założeniu własnego ogrodu oraz poszukiwanie obozu, w którym była przetrzymywana.

            Aritomo to japoński ogrodnik, który pracował dla cesarza. Po przeniesieniu się na Malaje założył ogród, który stał się kwintesencją japońskiej sztuki ogrodnictwa. Pewnego dnia przyszła do niego Yun Ling z prośbą, by założył ogród dla jej siostry. Aritomo nie godzi się na to, jednak składa Yun propozycje, aby stała się jego uczennicą. Tak rozpoczyna się historia skomplikowanej i pięknej znajomości.

            „Ogrody wieczornych mgieł” to fascynująca opowieść o pokonywaniu własnych słabości, o radzeniu sobie z utratą bliskiej osoby i o przełamywaniu uprzedzeń do innych kultur. A w tle tego wszystkiego znajduje się przepiękny japoński ogród, który urzeka i uspokaja. Muszę się przyznać, że po przeczytaniu książki naszła mnie ogromna ochota na założenie własnego japońskiego ogrodu, w którym mogłabym spędzać całe dnie. Świat stworzony przez autora jest pełen sprzeczności. Z jednej strony mamy wojnę, z drugiej spokojny azyl ogrodu. Poruszana tematyka jest okrutna, przepełniona cierpieniem niewinnych ludzi, jednak malownicza sceneria sprawia, że książka nie wydaje się wcale pesymistyczna.

            To nie jest książka na jeden wieczór, wymaga ona od czytelnika dużej uwagi i skupienia, jednak naprawdę ją polecam, bo przeniesienie się do ogrodu wieczornych mgieł jest nieocenioną przyjemnością. Wspaniale oddany obraz Malezji, jej przyrody i mieszkańców jest istotnie godny uwagi. W dodatku wielbiciele herbaty (w tym ja) znajdą w książce coś dla siebie – opis plantacji herbaty, a także fragmenty, które sprawią, że od razu nachodzi nas ochota na jej wypicie.

Tytuł: Ogród wieczornych mgieł
Autor: Tan Twan Eng
Wydawnictwo: Znak, 2013
Ocena: 6/6

23 komentarze:

  1. Po przeczytaniu Twojej recenzji mam wielką ochotę na przeczytanie tej książki :)
    Pozdrawiam autorkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Duża uwaga i skupienie? Lubię takie tytuły, i Malezja! :) Och, chyba do niej zajrzę! :)

    http://dzikie-anioly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla tego klimatu i nastroju chętnie sięgnę, nawet się kiedyś już zastanawiałam nad książką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, klimat książki jest niepowtarzalny i przenosi nas do tego pięknego ogrodu :)

      Usuń
  4. Uwielbiam takie klimaty, będę musiała się w nią zaopatrzyć :)
    http://artemis-shelf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalnie rzekłabym, że ta książka to nie moje klimaty, jednak Twoja recenzja (która jest świetna!) zainteresowała mnie tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i bardzo się cieszę, że udało mi się zainteresować książką :)

      Usuń
  6. A ja, totalny głupek, w zeszłym roku miałam szansę wziąć do recenzji (jak jeszcze pisałam dla Gildii) i nie wzięłam! Ale na pewno kiedyś upoluję, bo brzmi dokładnie tak, jak bym chciała - spokojnie i relaksacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że się wcześniej nie udało, ale nigdy nie jest za późno na dobrą książkę :) Mam nadzieję, że uda Ci się ją upolować :)

      Usuń
  7. O jej, mam ochotę na taki statyczny utwór w sam raz na tę jesienną porę, która nam nastała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaję mi się, że ta książka jest idealna na każdą porę roku :) Jednak z drugiej strony, może rzeczywiście jesienne wieczory dodadzą jej jeszcze nastroju? :)

      Usuń
  8. Bardzo, bardzo kusząca lektura. Czytałam już o niej (chyba u Padmy z Miasta książek), ale gdzieś mi umknęła wśród tych wszystkich książek, które chciałabym przeczytać:) Dziękuję za przypomnienie, muszę w końcu sprawdzić, co Wam się w tym "Ogrodzie" tak podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś zastanawiałam się nad zakupem tej książki, ale w końcu wybrałam inny tytuł. Bardzo, bardzo żałuję. A japoński ogród miałam szczęście widzieć na własne oczy we Wrocławiu. Polecam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam i przyznaję, że to bardzo urocze miejsce we Wrocławiu :)

      Usuń
  10. Chętnie poznam przyrodę Malezji i nie tylko...

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam tę książkę i zastanawiałam się jaka jest, a po tak dobrej recenzji wiem, że muszę ją przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie i bardzo zachęcająco napisałaś o tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Od dawna mam chrapkę na tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam mieszane uczucia co do tego utworu. Bardzo mnie przekonuje zwłaszcza obraz Malezji zawarty w "Ogrodzie...". Z drugiej strony - wspominasz, że książka wymaga uwagi i skupienia. Nie wiem, czy w tym momencie jestem w stanie temu podołać. Niemniej jednak utwór wydaje się być bardzo interesujący. Pożyjemy zobaczymy :)
    Pozdrawiam!
    ~Gaviota

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka wzbudziła moje zainteresowanie, muszę koniecznie przeczytać !:)

    OdpowiedzUsuń