Źródło: http://czarne.com.pl/ |
„Prowadzący
umarłych” to zbiór prawie trzydziestu rozmów z mieszkańcami Chin, którzy
doświadczyli na własnej skórze okrucieństwa rządu komunistycznego. Autor
książki – Liao Yiwu to człowiek, który także stał się jego ofiarą. Wiele lat
spędził w więzieniu, był bity i torturowany, musiał się ukrywać, a jego
twórczość (m.in. „Prowadzący umarłych”) jest w Chinach zakazana. Przed przeczytaniem
tej książki warto jeszcze wiedzieć, że polski przekład nie był tłumaczony z
wersji chińskiej, a angielskiej. Jednak jak zaznacza wydawca, wszystkie decyzje
były ustalone z autorem.
Książka
jest zbiorem wywiadów z Chińczykami, który zaznali biedy i represji
politycznych. Autor rozmawiał z bardzo różnymi osobami, każda z rozmów jest inna,
każda przeprowadzona w trochę innych okolicznościach. W rezultacie możemy
przeczytać o kierowniku szaletu publicznego, niewidomym ulicznym grajku,
prawicowcu, handlarzu ludźmi, chłopie, który obwołał się cesarzem,
przedsiębiorcy pogrzebowym, opacie czy o zawodowym żałobniku. Jednak w książce
znajdziemy o wiele więcej historii, które są świadectwem ludzkiego cierpienia i
ukazują nam życie codzienne zwykłego, szarego Chińczyka. Mi osobiście, najbardziej
zapadły w pamięć trzy wywiady – z trędowatym, hieną cmentarną oraz wywiad
dotyczący prowadzących umarłych. Tytułowi prowadzący umarłych zajmują się
transportem zwłok do rodzinnej miejscowości zmarłego. W wielu przypadkach pokonywane
przez nich odległości są bardzo duże i wymagają ogromnej wytrzymałości i siły
fizycznej. Większość wywiadów są to wywiady z mężczyznami. Jednak autor nie
zapomniał również o kobietach. Dwie rozmowy dotyczą bezpośrednio życia kobiet,
trzeci wywiad jest co prawda przeprowadzony z kobietą, jednak dotyczy jej męża.
Szkoda, że przy tak dużej ilości rozmów znalazło się miejsce dla tak małej
ilości kobiet, jednak ważne, że chociaż ktoś dał im głos.
„Prowadzący
umarłych” to ciężka książka, która obnaża cierpienie i prawdziwe życie
Chińczyków. Dowiadujemy się z niej wiele o historii Chin, o tym jak władze komunistyczne wkraczały do życia prywatnego
ludzi i jak ludzie sobie z tym radzili. Są to trudne rozmowy, choć niekiedy
poglądy i zachowanie niektórych ludzi budziły u mnie uśmiech. Wszystkie rozmowy
są ważne, ale niektóre ciekawiły mnie bardziej, drugie mniej. Taki jest minus
krótkich form. Trudno jest na kilku stronach, przy tak zróżnicowanym „towarzystwie”
we wszystkich rozmowach zachować takie samo zainteresowanie czytelnika.
Niektóre z wywiadów przeczytałam jednym tchem, a opowiadana historia poruszyła
mnie do głębi, z innymi było inaczej i tylko czekałam, aż wywiad się skończy. To
jest tylko moja ocena i zdaję sobie sprawę, że pewnie każdy, kto czyta tę
książkę będzie miał inne odczucia i poruszą go inne historie. Nie zmienia to
faktu, że książka jest zdecydowanie warta przeczytania, żeby nie powiedzieć, że
po prostu należy ją poznać, bo pokazuje prawdziwy obraz Chin, a nie ten
propagandowy.
Tytuł: Prowadzący umarłych. Opowieści prawdziwe. Chiny z perspektywy nizin społecznych
Autor: Liao Yiwu
Wydawnictwo: Czarne, 2011
Ocena: 4/6
Ja bardzo lubię krótkie formy. To dyscyplinuje i naprawdę wyłania mistrzów pióra...
OdpowiedzUsuńZgadzam się, dlatego nie wyłączyłam ich całkiem z mojej listy lektur :) Wolę jednak dłuższe formy :)
UsuńKrótkie formy są czasem najlepsze by wyrazić to co czujemy, interesująca pozycja, na pewno kiedyś po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńZgadzam się, czasami krótka treść jest najlepsza. W tym wypadku wydaje mi się, że ten zabieg był dobrym rozwiązaniem :)
UsuńPo reportaże wydawnictwa Czarnego sięgam z chęcią, szczególnie te poruszające tematykę Chin ;)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo lubię książki z tej serii - to bardzo wartościowe pozycje :)
UsuńNigdy nie czytałam takiej książki, która oparta na autentycznych relacjach mieszkańców, ujawnia prawdziwą, trudną rzeczywistość, z którą przyszło im się zmierzyć w życiu codziennym. Bardzo ciekawy, wartościowy tytuł.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze ujęte. Myślę, że to zdanie można zdecydowanie podpiąć pod opis tej książki :)
UsuńO Chinach trochę czytałam. Z chęcią sięgnę po kolejną książkę :)
OdpowiedzUsuńCzęsto wybieram książki o tematyce związanej z Chinami, tę też będę miała na uwadze, tym bardziej, że to prawdziwe historie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta pozycja Cię nie zawiedzie, jeśli chodzi o poznanie Chin z perspektywy zwykłych ludzi :)
UsuńKsiążka wydaje się ciekawa. Będę ją miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńCzasem sięgam po tego typu reportaże, opowiadające o trudnych tematach, jednak nie jest to najczęściej wybierany przeze mnie gatunek. Cenię jednak ludzi, którzy decydują się takie historie znaleźć i opisać, dzięki nim świat ma okazję się o tym dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńRozumiem, też mam kilka gatunków, po które rzadziej sięgam (np. fantasy) :)
UsuńKsiążka jest przerażająca miałam okazję sięgnąć po nią jakiś czas temu. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, że takie rzeczy mają miejsce w wielu miejscach na świecie, Chiny nie są odosobnione w niszczeniu ludzkiej godności. Warto przeczytać, ja chętnie przypomniałam sobie treść dzięki recenzji :)
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam. I cieszę się, że moja recenzja pomogła odświeżyć sobie lekturę przeczytaną jakiś czas temu :)
UsuńNie przepadam za takimi książkami i zazwyczaj wybieram coś lżejszego. W każdym razie treść wydaje się interesująca, może kiedyś ją przeczytam, gdy będę miała ochotę na reportaż :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam, choć wydaję mi się, że ta książka może być ciężka, jak na początek przygody z reportażami :)
UsuńPamiętam, że na mnie ta książka też zrobiła duże wrażenie. Dzięki Twojej, odświeżyłam sobie własną recenzję :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam Twoją opinię o tej książce. Muszę jej u Ciebie poszukać :)
UsuńJuż podczas czytania Twojej recenzji robiło mi się straszno... Ale książkę przeczytam. Bardzo mnie zaciekawiłaś. Dziwi mnie tylko, że autor książki tak rzadko decydował się na przeprowadzenie rozmów z kobietami.
OdpowiedzUsuńMnie też to zdziwiło, bo kobiety w tej książce są jakby na marginesie. To mężczyźni są głównym tematem. Być może dlatego, że mężczyźni częściej angażują się w politykę, a rolą kobiety w Chinach jest opieka nad domem i dziećmi. W każdym razie tak to odebrałam.
UsuńCieszę się, że zaciekawiłam książką :)
To książka idealna dla mnie. Lubię czytać prawdziwe historie, a o sytuacji ludzi w Chinach nie wiem zbyt wiele. Chyba czas to zmienić, bo Twoja recenzja jest zachęcająca.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowała ta książka, chcę przeczytać!
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się tematyka tej książki. Mimo to na razie sobie ją odpuszczę. Może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń~Gaviota