Źródło |
W
Bishop’s Lacey znowu nie ma spokoju. Flawia jak zwykle jest dręczona przez dwie
starsze siostry, a podczas samotnej wycieczki na wiejski cmentarz spotyka
zapłakaną asystentkę słynnego lalkarza z BBC – Ruperta Porsona. Niespodziewane
przybycie artysty daje pretekst do zorganizowania przedstawienia w salce
parafialnej, podczas którego będzie można zobaczyć Jasia i łodygę fasoli. Dość szybko okazuje się jednak, że na
światło dziennie zaczynają powracać tajemnice z przeszłości, a w dodatku na
ustach wszystkich jest nowe morderstwo. Flawia nie ma wątpliwości, że to sprawa
dla niej.
Fascynacja
śmiercią sprawia, że dziewczynka wita nas opisem swojego pogrzebu. Z wszelkimi
detalami opisuje panującą atmosferę i odmalowuje swój żal, że jej życie trwało
zaledwie jedenaście lat. Po takim początku można mieć pewność, że Flawia nie
utraciła swojego specyficznego poczucia humoru, zdolności obserwacji i lekkiego
dziwactwa. Zakochana w chemii jedenastolatka nie jest przykładem typowego
dziecka. Spędzając całe dnie w swoim laboratorium chemicznym planuje kolejne
zemsty na swoich siostrach i wykonuje doświadczenia, których nie powstydziłby
się zawodowy chemik.
Skoro
jest morderstwo, jest też śledztwo. Jednak śledztwo inne niż wszystkie, gdyż w
wykonaniu Flawii, która wykorzystując swój wiek i umiejętność grania „słodkiego
dziecka” potrafi uzyskać wszystkie informacje, których potrzebuje. Jej zdolności
detektywistyczne, logiczne myślenie, wiedza chemiczna i wrodzone wścibstwo
staje się mieszanką, która sprawia, że dziewczynka idealnie nadaje się do roli
małego detektywa. W książce znajdziemy zarówno morderstwo, które dzieje się „na
naszych oczach”, jak i takie, które wydarzyło się przed kilu laty. Oba wątki są
dla Flawii niezwykle ciekawą zagadką, więc nie odmawia sobie rozwiązania obu
spraw. Mimo że to główna bohaterka sprawia, że książkę czyta się z niezmierną
przyjemnością, to pozostali bohaterowie, choć niekiedy potraktowani
marginalnie, są równie interesujący. Szczególnie ciotka z Londynu, której
przyjazd dezorganizuje życie całej rodziny de Luce.
Jeżeli
czytaliście pierwszą część przygód Flawii, to pewnie nie muszę Was przekonywać
do drugiej. W przypadku osób, które rezolutnej dziewczynki rozwiązującej
zagadki kryminalne jeszcze nie znają, muszę napisać, że nie macie na co czekać.
Flawia jest jedyna w swoim rodzaju, a jej błyskotliwe obserwacje dorosłych są
bardzo trafne. A na koniec próbka przemyśleń Flawii:
W istocie zaczęłam już gromadzić notatki do mojego opus magnum, które miałam zamiar zatytułować De Luce o autolizie i w którym chciałam zarysować krok po kroku proces rozpadu ludzkich komórek i narządów wewnętrznych spowodowany przez lityczne enzymy wewnątrzkomórkowe [1].
Tytuł:
Badyl na katowski wór
Autor:
Alan Bradley
Wydawnictwo:
Vesper, 2010
Strony: 364
Ocena:
4,5/6
[1]
A. Bradley, Badyl na katowski wór, Poznań 2010, s. 291.
Pierwsza część serii:
Nie przeczytałam jeszcze pierwszej części.
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszy tom i po kolejne na pewno też sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń41 yr old Librarian Boigie Saphin, hailing from Langley enjoys watching movies like Defendor and hobby. Took a trip to Timbuktu and drives a MX-6. strona
OdpowiedzUsuń