niedziela, 12 marca 2017

J. Fedorowicz, Święte krowy na kółkach


Źródło

            Jacek Fedorowicz, satyryk, aktor, dziennikarz, z wykształcenia artysta malarz. Urodzony w 1937 roku w Gdyni, jako mały chłopiec przeżył powstanie warszawskie, a jako dorosły mężczyzna współpracował ze Stanisławem Bareją czy tworzył słynny Dziennik Telewizyjny. „Święte krowy na kółkach” to zbiór felietonów, które dotykają przeróżnych tematów. Od polityki, poprzez sport, jak i teksty dotyczące Warszawy i języka polskiego, do osobistych przemyśleń. Fedorowicz pisze o rzeczach, o których pewnie sami myślimy i które denerwują nas wszystkich w równym stopniu, jak na przykład wiosenne roztopy, które odsłaniają psie kupy na trawnikach.

            Książka została podzielona na sześć części, które tworzą spójną całość. Zaczynamy od „Refleksji warszawskich”, czyli obserwacji artysty na temat wyglądu współczesnej Warszawy, przemyśleń na temat Pałacu Kultury, a także wspomnień z lat dziecięcych. Część poświęcona „Rozważaniom sportowym” to między innymi teksty poświęcone rowerzystom na drogach, natomiast w „Notatkach domorosłego językoznawcy” (mojej ulubionej) możemy poczytać o ewolucji naszego języka, między innymi poprzez coraz powszechniejsze wprowadzanie i spolszczanie angielskich słówek, jak również o powszechnie popełnianych błędach. „Rozmyślania wyborcy” to felietony poświęcone polityce. Wydaje mi się, że mogą być różnie odebrane w zależności od opcji politycznej, którą popieramy. Na część „Donosów” składają się teksty, które były publikowane w „Przeglądzie Polskim”, wydawanym w Stanach Zjednoczonych. Kończymy „Nieco bardziej osobiście”, czyli sprawami, które są bliskie autorowi, jak na przykład pocztówki wymieniane z prof. Bartoszewskim lub noworoczne przemyślenia.
            „Święte krowy na kółkach” to książka napisana z dużą dozą humoru i trafnością obserwacji. Jacek Fedorowicz to człowiek, który dużo przeżył, dużo wie i ma dużo do powiedzenia. Jego teksty czyta się niezwykle przyjemnie i nie raz można pokiwać głową i pomyśleć, że sądzę podobnie. Autor zwraca uwagę zarówno na bardzo błahe sprawy, jak i te poważniejsze. Opisuje współczesną rzeczywistość, ale również czasy PRL-u. Krótkie, ale bardzo treściwe teksty, są gwarancją przyjemnej lektury, którą można sobie dawkować w niewielkich ilościach lub połknąć całość na raz. Jeżeli jesteście fanami pana Jacka Fedorowicza lub lubicie czytać trafne i zabawne komentarze na tematy współczesne, jak i te trochę starsze, to „Święte krowy na kółkach” będą dobrym wyborem.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.

Tytuł: Święte krowy na kółkach
Autor: Jacek Fedorowicz
Wydawnictwo: Wielka Litera, 2017
Strony: 312
Ocena: 4/6

6 komentarzy:

  1. Najbardziej w tej książce zainteresowały mnie wspomnienia z dzieciństwa autora, a najmniej związane ze sportem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie czuję się zainteresowana ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety tym razem podziękuję, jakoś mnie nie ciągnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł oryginalny :), ale treść mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja po raz pierwszy o takim autorze słyszę, ale fakt faktem, że już sam tytuł niezwykle intryguje. Muszę chyba i ja zajrzeć do środka. Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,Dziennik telewizyjny" pamiętam :) A po książkę chętnie sięgnę :)!

    OdpowiedzUsuń