poniedziałek, 27 czerwca 2016

A. Christie, Śmierć lorda Edgware'a


Źródło

Lord Edgware został zamordowany. Ktoś zabił go w jego domu, jednym pchnięciem ostrza w tył głowy. Dla wszystkich natychmiast staje się jasne, że za morderstwem stoi jego żona – piękna aktorka Jane Wilkinson. To właśnie ona rozgłaszała wszem i wobec, że zamorduje swojego męża, bo ten nie chce dać jej rozwodu. Jednak w trakcie morderstwa brała udział w uroczystej kolacji. Z drugiej strony, bratanek ofiary tonie po uszy w długach, a po śmierci stryja to on dziedziczy tytuł i majątek. Jest jeszcze córka, która nie kryje tego, że nienawidzi ojca. Poirot angażuje się w sprawę, bo przed zabójstwem został poproszony przez żonę ofiary o pomoc w pozbyciu się męża.

Nie będę przekonywać, że Agatha Christie jest Królową Kryminału, bo każda jej książka to potwierdza. Przemyślana intryga i zakończenie, które zwala z nóg. Zagadka wydaje się niezwykle skomplikowana, jednak gdy Poirot wykłada karty na stół i demaskuje mordercę, wszystko staje się jasne jak słońce. To, co wychodzi na pierwszy plan w książkach Christie, to bohaterowie. Wyraziści i prawdziwi. Wydają się ludźmi z krwi i kości, ze swoimi słabościami i upodobaniem do plotek. Cały wachlarz postaci, które przewijają się przez karty książki, od sekretarki, po słynną aktorkę, jest godny uwagi.
Jeżeli szukacie dobrego i klasycznego kryminału na ten letni czas, to nie ma lepszego wyboru, niż Agatha Christie. Jest morderstwo, jest kilku podejrzanych, jest ogromny majątek do przejęcia, a co najważniejsze jest Poirot, który rozwiązuje sprawę, dzięki swoim małym szarym komórkom. Warto jeszcze dodać, że ta napisana w 1933 roku książka, dość delikatnie i w bardzo zawoalowany sposób porusza kwestię antysemityzmu i homoseksualizmu.

Tytuł: Śmierć lorda Edgwarde’a
Autor: Agatha Christie
Wydawnictwo: Dolnośląskie, 2016
Strony: 256
Ocena: 4,5/6

10 komentarzy:

  1. Czytałam :D
    Pamiętam, że akurat ta powieść jakoś mocno mnie nie wciągneła... ale była i tak, i tak dobra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że Christie ma w swoim dorobku lepsze książki, ale w tej podobała mi się zwłaszcza postać aktorki Jane Wilkinson i sposób, w jaki Christie ją przedstawiła :)

      Usuń
  2. Za mną tylko "I nie było już nikogo" Christie, które nie porwało mnie, ale chcę dać jeszcze szansę Królowej Kryminału. ;-)

    P.S. Zapraszam do mnie na najnowszą recenzję Awarii małżeńskiej (mam problemy z aktualizacją postów, które nie pokazują najnowszych recenzji, więc informuję, że jednak coś się pojawiło ;-)).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie potrafię sobie przypomnieć, czy czytałam tę książkę. Jeśli chodzi o Christie, to w pamięci zostały mi tylko te tytuły, które najmocniej mnie zaskoczyły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Agathę Christie zaliczyłam do klasyków, których w swoim czasie mam zamiar solidnie nadrobić :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niby nie lubię kryminałów, ale ta pozycja jakoś do mnie przemawia. Może się do nich przekonam?
    Pozdrawiam :)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię tą sprawę, to była jedna z pierwszych książek o Poirocie, jakie czytałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszy mnie tak pozytywna recenzja, bo zdecydowanie mam w planach ten tytuł (i kilkadziesiąt innych) :-) Z Christie tak już jest, że na końcu wszystko wskakuje na odpowiednie miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam wszystkie książki A. Christie jakie wpadną mi w ręce, a o tej nie słyszałam. Pora nadrobić zaległości:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma to jak książki Christie, tę mam dopiero w planach :)

    OdpowiedzUsuń