Źródło |
Amal
urodziła się w rodzinie uchodźców. Jej arabscy krewni zostali zmuszeni opuścić
swoje domy, gdy w 1948 roku powstało państwo Izrael. Palestyna – kraj przodków
stał się teraz miejscem, o którym się marzy, a obóz uchodźców okrutną
rzeczywistością, z którą przyszło się zmierzyć. Książka opowiada losy trzech
pokoleń rodziny Abulhejas, która utraciła swoje miejsce na ziemi i została
zmuszona żyć na wygnaniu. Trzy pokolenia, a każde z nich ma swoje marzenia,
problemy i wizję Palestyny w głowie.
Tytuł: Wiatr z północy
Autor: Susan Abulhawa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2012
Strony: 408
Ocena: 3,5/6
„Wiatr
z północy” autorstwa Susan Abulhawy to książka, która daje nam obraz konfliktu
izraelsko-palestyńskiego z perspektywy jednej z palestyńskich rodzin. Obserwujemy
jak wojna zabiera im najbliższych, jak wpływa na ich postrzeganie świata i
codzienność. Autorka stworzyła historię, która mogła się zdarzyć naprawdę, bo
sama urodziła się w rodzinie uchodźców i jest osobiście związana z tym tematem.
Jednakże mimo zachowania wszelkiego prawdopodobieństwa i stworzenia postaci,
które doświadczają wiele cierpienia i są wystawiane na ciągłe próby nie mogłam się
z nimi zżyć i wczuć w całą historię. Czytałam o tragediach, które dotykają
głównych bohaterów, jednak bez żadnego problemu mogłam odłożyć książkę w
połowie rozdziału i nie odczuwać chęci poznania dalszego ciągu. Nie podobało mi
się również przeskakiwanie z narracji trzecioosobowej do pierwszoosobowej i pisanie
o tym, co dopiero ma się zdarzyć.
Nie
można jednak nie zauważyć, że książka Susan Abulhawy jest ważną pozycją, która
przybliża nam konflikt żydowsko-palestyński. W książce zostały przedstawione
przyczyny wybuchu konfliktu i jego najważniejsze etapy. Możemy tutaj znaleźć
również opis zwyczajów i tradycji arabskich, opis zawarcia małżeństwa, czy też
tego jak wygląda życie palestyńskiej rodziny od środka. Jednakże sama historia
rodziny Abulhejas mnie nie porwała, nie sprawiła, że nie mogłam się od niej
oderwać. Nie przeczę, że momentami było ciekawie, jednak nie wydaje mi się,
żeby cała historia została mi na dłużej w pamięci.
Tytuł: Wiatr z północy
Autor: Susan Abulhawa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2012
Strony: 408
Ocena: 3,5/6
Raczej zrezygnuję :/
OdpowiedzUsuńPrzeciętna opowieść.
Bardzo lubię takie klimaty, ale tutaj chyba od strony technicznej książka kuleje... Na razie podziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Pomimo, że ciekawa tematyka to szkoda, że książka nie porywa.
OdpowiedzUsuńCzasami lubię sięgnąć po tego typu pozycję, więc jeśli będę miała okazję to i po tę sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTematyka ciekawa, lecz chyba gorzej wyszła realizacja :)
OdpowiedzUsuńMoja ciocia czytała i specjalnie jej się nie spodobało :)
OdpowiedzUsuńNo i jestem w kropce, bo z jednej strony chciałabym się zapoznać z książką, ale z drugiej obawiam się, że jakoś nie za specjalnie będę usatysfakcjonowana tym co dostanę ;)
OdpowiedzUsuńJestem skłonna sprawdzić:)
OdpowiedzUsuńChoć zazwyczaj świetnie odnajduję się w takim klimacie, wyczuwam pewne zgrzyty :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, a zapowiadało się tak ciekawie..
OdpowiedzUsuń