czwartek, 4 czerwca 2015

I. Fleming, Casino Royale


Źródło
            James Bond. Najsłynniejszy agent świata, który rozbudza wyobraźnię zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Jego numer 007 jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych na świecie, a charakterystyczna melodia z filmów jest jednym z najpopularniejszych motywów filmowych. I mam duże wrażenie, że większość osób kojarzy Bonda właśnie z filmami, a nie z książkami. A Ian Fleming stworzył postać agenta 007 na początku lat 50. XX wieku, która do dnia dzisiejszego jest częścią kultury masowej i zarabia olbrzymie pieniądze.

            „Casino Royale” to pierwsza książka z serii o Jamesie Bondzie napisana przez Fleminga. 007 ma za zadanie pokonać Le Chiffre'a – Francuza współpracującego z ZSSR i komunistami. Pojedynek jest o tyle nietypowy, że odbywa się w kasynie, przy stole karcianym. Gra idzie o najwyższą stawkę. Bond musi pokazać, że hazard jest jego mocną stroną, ale Le Chiffre nie ogranicza się jedynie do gry przy stole karcianym. Do pomocy agentowi zostaje wysłana piękna Vesper Lynd, która dość krótko pozostaje z Bondem tylko na stopie zawodowej znajomości.
            Nie często mi się to zdarza, ale muszę powiedzieć, że w tym wypadku film jest o niebo lepszy od książki. Literacka wersja przygód agenta 007 jest momentami nudna. Opisy rozgrywki przy stole karcianym nie były zbyt porywające i dopiero od połowy książki zaczęło się coś dziać. Sama postać Bonda jest bardzo specyficzna. Przystojny, wysportowany, uwielbiający luksus, dobre jedzenie i wyszukane alkohole. W dodatku pali 70 papierosów dziennie (sic!), a jego kondycja jest wręcz zdumiewająca. Dodajmy do tego jeszcze zasadnicze poglądy na temat kobiet, które według niego nadają się jedynie do łóżka i do kuchni, a wykonywanie zadań wymagających myślenia powinny zostawić mężczyznom.
            Nie mogę jednak powiedzieć, że przygody Bonda nie działają na wyobraźnię. Szybkie samochody, szpiedzy, tajni agenci, luksusowe hotele, piękne kobiety i super przystojny Bond. I mimo że „Casino Royale” nie przypadło mi do gustu, to czytałam inne książki Fleminga i mogę powiedzieć, że te późniejsze wypadają o wiele lepiej na tle tej pierwszej.

Tytuł: Casino Royale
Autor: Ian Fleming
Wydawnictwo: Znak, 2006
Strony: 216
Ocena: 3,5/6

22 komentarze:

  1. Oglądałam film i chyba Ciebie nie zaskoczę, że naprawdę bardzo mi się podobał. Kiedyś zastanawiałam się, czy książka jest tak samo wspaniała jak film, ale po przeczytaniu Twojej recenzji nie jestem do końca przekonana. Pozostanę chyba tylko przy filmie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie pojedynek książka - film zdecydowanie wygrywa film. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że książka jest utrzymana jeszcze w klimacie zimnej wojny i walki z komunistami, a film to już całkowicie nasza bajka i nasze czasy ;)

      Usuń
  2. Jakoś nigdy za Bondem nie przepadałam. Nigdy nie ciągnęło mnie do filmów, ani tym bardziej do książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też tak miałam, ale mój narzeczony jest jego wielkim fanem. Ma całą kolekcję książek i filmów, więc zostałam trochę zarażona fascynacją Bondem ;)

      Usuń
  3. Słyszałam już, że film jest lepszy, mimo to z ciekawości może kiedyś sięgnę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też po książkę sięgnęłam z ciekawości. Miałam już styczność z książkowym Bondem i kilka części było naprawdę dobrych, jednak akurat ta nie przypadła mi do gustu ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam James'a Bonda, ale właśnie w wersji filmowej.. do książki mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spasuję, jakoś mnie do tego kompletnie nie ciągnie ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Tym razem niestety nie dla mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc nie obejrzałam ani jednego filmu o losach Bonda, więc książka też nie jest dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiedziałam, że są też książki o Jamesie Bondzie. Jakoś zawsze Bond kojarzył mi się tylko z filmami. Dobrze wiedzieć, że istnieje też o nim literatura:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że film jest lepszy od książki. Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do tej powieści i ciężko mi sobie wyobrazić o nudnej historii o Bondzie. Nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie jestem dziwna, ale nie oglądałam żadnego filmu o Bondzie i... jakoś wcale mnie nie ciągnie ;p Tak samo z książką.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bonda uwielbiam, a Craig wymiata :)
    Przejrzałam Twoje wpisy i muszę przyznać, że jestem zdziwiona, że nie zgłosiłaś się do mojego wyzwania (jest bezterminowe, więc można dołączyć w każdej chwili). Serdecznie Cię zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Craig w roli Bonda również mi się bardzo podoba :)
      Dziękuję za zaproszenie, ale wyzwania nie są dla mnie. Mam wrażenie, że trudno byłoby mi się zorganizować, żeby je ukończyć ;)

      Usuń
  12. Obiecałam sobie, że kiedyś przeczytam co najmniej jedną z książek Fleminga i dopiero potem będę nadrabiać zaległości filmowe, bo z Bondem zawsze byłam na bakier;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zaczęłam od filmów, choć nie obejrzałam jeszcze wszystkich ;)

      Usuń
  13. Szczerze powiedziawszy, nawet nie wiedziałam, że przygody Jamesa Bonda są nie tylko na ekranie, ale też na papierze! Jednak nie ciągnie mnie zbytnio do lektury tejże pozycji... Pozdrawiam, Shelf of Books

    OdpowiedzUsuń
  14. A to tak nie zupełnie moje klimaty, więc ja podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. czytałam historie o małym Bondzie, które naprawdę mi się spodobały.
    na pewno sięgnę po tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba w tym przypadku chętniej obejrzałabym film (widziałam tylko urywki), niż przeczytała książkę, co nie zdarza mi się często ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mówię wielkie i stanowcze PAS!
    Nie dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń