sobota, 14 czerwca 2014

L. Swann, Sprawiedliwość owiec


Źródło: http://wydawnictwoamber.pl/
            Książka niemieckiej autorki Leonie Swann jest niecodziennym kryminałem. Dlaczego niecodziennym? Ponieważ to nie ludzie prowadzą śledztwo, a stado owiec. Już od jakiegoś czasu miałam na oku tę pozycję, jednak nigdy nie miałam czasu i okazji, żeby ją przeczytać. Gdy w końcu mi się udało, spędziłam dwa przyjemne wieczory w towarzystwie żądnych sprawiedliwości owiec.

            Książka rozpoczyna się w momencie, gdy owce znajdują swojego pasterza George’a leżącego w trawie i przebitego szpadlem. W związku z tym, że ich pasterz był w ich opinii dobrym pasterzem, postanawiają przeprowadzić śledztwo, które ma wyjaśnić kto jest winny śmierci ich właściciela. A skąd owce wiedzą jak prowadzić śledztwo? George codziennie im czytał. Jego ulubionymi lekturami były romanse z Pamelami, ale pewnego razu przeczytał im pół kryminału. Niestety owieczki nie dowiedziały się w końcu jak skończyło się śledztwo, ale dzięki temu wiedziały jak się za tę sprawę zabrać. Oczywiście owce nie mają takich możliwości jak ludzie, dlatego ich metody różnią się od naszych, choć nie zawsze (np. podsłuchiwanie pod oknem będąc ukrytym za doniczką z pelargoniami, które trzeba było zjeść by było coś widać). Co więcej, ich spojrzenie na świat także diametralnie się różni, dlatego prowadzenie śledztwa schodzi na dalszy plan, gdy zaczynają odczuwać głód. Bardzo trudno jest im także się zgrać, dlatego takimi głównymi postaciami są panna Maple – najmądrzejsza owca w całym stadzie, a może i na świecie, Otello – czarny baran, który w przeszłości przebywał w zoo, dlatego wie o ludziach trochę więcej od innych, Biały Wieloryb – baran, który ma najlepszą pamięć z całego stada. Oczywiście, każda inna owca także ma swój wkład i każda jest inna.

            Autorka stworzyła bardzo przekonujący obraz stada owiec. Bardzo je polubiłam, ich przemyślenia o ludziach czy problemy dnia codziennego. Przyznaję, że czasami irytowała mnie ich niewiedza, czy naiwność, ale potem przypominałam sobie, że w końcu to są owce, a nie ludzie i mają do tego prawo. Bardzo podoba mi się pomysł na książkę, który jest niebanalny i daje dużo możliwości. Jednak skoro to jest kryminał, to oczekiwałam lepszego zakończenia i ciekawszej zagadki. Tego jednak nie było. Wydaje mi się, że autorka bardziej skupiła się na owcach, a nie na zagadce. Dlatego w mojej ocenie książka jest dobra, a nie bardzo dobra. Może gdyby nie była reklamowana jako filozoficzna powieść kryminalna, to inaczej bym do niej podeszła. Niemniej jednak, książkę polecam, bo warto jest ją przeczytać, a sama chętnie sięgnę po jej drugą część „Triumf owiec”.

Tytuł: Sprawiedliwość owiec
Autor: Leonie Swann
Wydawnictwo: Amber, 2006
Ocena: 4,0/6

11 komentarzy:

  1. Mnie natomiast ta książka w ogóle nie poruszyła, nie lubię czytać czegoś co jest fikcją i co nie może być realne ;)
    Pozdrawiam, '
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się interesująca :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam owce! A jeśli chodzi o zagadkę to w moim odczuciu w drugiej części jest ona lepiej rozbudowana. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjemnością przeczytam drugą część i jestem jej bardzo ciekawa :)

      Usuń
    2. Mnie druga część bardziej porwała,choć mówi się że kontynuacje zazwyczaj są gorsze.

      Usuń
  4. czytasz same thrillery i kryminały ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabawny pomysł na książkę, ale przyznaje, że równocześnie bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z moich ulubionych powieści i chyba nie muszę mówić, dlaczego (:
    Co prawda część druga nie podobała mi się już tak bardzo (co oczywiście nie znaczy, że wcale - owce są owce), ale i tak warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam co nieco o drugiej części. Przyznam, że ten oryginalny i niebanalny pomysł z obsadzeniem owiec jako głównych bohaterów, bardzo przypadł mi do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo że spodobała mi się pierwsza część i naprawdę nieźle się bawiłam, bo i humor, i treść były ciekawe, nie sięgnęłam po drugi tom. Chyba aż tak nie wciągnęła mnie opowieść. ;)

    OdpowiedzUsuń