środa, 18 czerwca 2014

W. Jagielski, Nocni wędrowcy


Źródło: http://www.gwfoksal.pl/
            Dzieci są w naszym przekonaniu niewinnymi istotami, które potrzebują miłości, troski i ochrony. Nie myślimy o nich jako o zagrożeniu, nie boimy się ich, a wręcz przeciwnie wywołują u nas chęć zapewnienia im bezpieczeństwa. Zupełnie przeciwny obraz odnajdujemy w książce Wojciecha Jagielskiego. Tam dzieci to mordercy, gwałciciele, rabusie, których boją się dorośli ludzie. Dzieci to istoty, które nie rozróżniają dobra od zła, są opętane przez złe duchy.
            Jagielski pisze o Ugandzie, która jest pogrążona w wojnie pomiędzy partyzantami a żołnierzami prezydenta Museveni’ego, w której cierpią niewinni ludzie – wieśniacy, którzy są postawieni między młotem a kowadłem. Niebezpieczeństwo czeka na nich z dwóch stron, zarówno partyzanci, jak i żołnierze zarzucają im sprzyjanie drugiej stronie. Nie mogąc się obronić są łatwą ofiarą, szczególnie dla partyzantów. Jednak to, co jest najbardziej zdumiewające to fakt, że oddziały partyzanckie składają się głównie z dzieci. Pod dowództwem Josepha Kony’ego „Boża Armia” składająca się z dzieci sieje postrach wśród ludności. Dzieci są porywane z rodzinnych wiosek, bite i poniżane, zmuszane do morderstw, by uważały, że nie mogą już wrócić do swoich rodzin (które bardzo często są już wymordowane). Wiek tych „małych żołnierzy” zaczyna się już od 9 lat, kiedy są na tyle duże by posługiwać się bronią, a równocześnie na tyle małe, by wpoić im własną ideologię. Dzieci funkcjonujące w partyzanckich strukturach dopuszczają się rzeczy, o których dorośli nie chcą nawet słuchać. Chłopcy są zmuszani do rabowania i niszczenia wiosek, mordowania ich mieszkańców, a dziewczynki są werbowane jako żony dowódców i komendantów, by rodzić im dzieci.
            Jagielski przebywając w Gulu, gdzie mieści się ośrodek dla dzieci, którym udało się wyrwać z oddziałów partyzanckich, spotyka byłych zabójców i żołnierzy, którym daleko jeszcze do pełnoletności. W ośrodku dzieci przechodzą pewnego rodzaju kwarantannę, która pomaga im wrócić do swoich rodzin. Choć nie jest to łatwe, bo dorośli patrzą nieprzychylnym okiem na „diabły z buszu”, a rodzina bardzo często się ich wyrzeka. Oprócz przejmujących historii dzieci, którym brutalnie zabrano dzieciństwo i zmuszono do przemiany w morderców, Jagielski przybliża nam także wierzenia religijne mieszkańców Ugandy. Wiara w duchy, opętania i kary za złe uczynki są powszechne. Książka jest także opisem sceny politycznej Ugandy, próbą zrozumienia sytuacji, która doprowadziła do tej krwawej wojny. Jagielski opisuje najbardziej znanych i charyzmatycznych przywódców, którzy dążyli do przejęcia władzy.
            Po książkę sięgnęłam po przeczytaniu kilku recenzji, które od razu zainteresowały mnie tym tytułem. Bardzo przypadł mi do gustu styl pisania Jagielskiego, pisze ciekawym i wciągającym językiem, przez co książkę „pochłania” się od razu. „Nocni wędrowcy” są opowieścią trudną, czasami bardzo brutalną i okrutną, jednak uważam, że poznanie sytuacji dzieci w Afryce jest ważne, by zrozumieć, że tak przerażające rzeczy nie są domeną przeszłości, ale dzieją się także współcześnie.

Tytuł: Nocni wędrowcy
Autor: Wojciech Jagielski
Wydawnictwo: W.A.B, 2009
Ocena: 5/6

2 komentarze:

  1. Książka zdecydowanie nie w moim typie :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zdecydowanie warta przeczytania, będą o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń