Źródło |
Ariadna
Oliver to uznana autorka kryminałów, w związku z czym pewnego dnia wybiera się
na spotkanie literackie (choć wcale nie ma na to ochoty). W trakcie spokojnie
trwającego wieczoru zostaje zaczepiona przez pewną kobietę, która zadaje jej
dość niestosowne pytanie na temat rodziców jej córki chrzestnej. Mianowicie:
czy to matka zabiła ojca, czy też ojciec zabił matkę? Pani Oliver zostaje
zmuszona do powrotu do sprawy tragedii sprzed lat, kiedy to nad urwiskiem
znaleziono ciało generała Ravenscrofta i jego żony z rewolwerem przy boku. W
odkrywanie prawdy z przeszłości włącza się również Hercules Poirot, dla którego
zagadki kryminalne to chleb powszedni.
Książki
Agathy Chrisie to dla mnie doskonały przerywnik pomiędzy innymi, trochę
cięższymi, pozycjami. Kryminały, które wyszły spod jej pióra są idealnie
skomponowane i napisane w sposób, który sprawia, że czyta się je błyskawicznie.
„Słonie mają dobrą pamięć” to lektura, która porusza sprawę tragedii sprzed
lat. Dla Herculesa Poirota to nic nowego, o czym nie omieszka nas poinformować
i nawiązać do sprawy z książki „Pięć małych świnek”. Dochodzenie do prawdy
opiera się na rozmowach z ludźmi, którzy znali nieżyjącą parę lub słyszeli co
nieco o tragedii. Ludzie ci, nazwani przez panią Oliver słoniami, są jedynym
pomostem łączącym teraźniejszość z przeszłością.
Warto
napisać o jednej rzeczy przy okazji tego tytułu. Otóż, główna bohaterka – pani Ariadna
Oliver, to nikt inny jak alter ego
Agathy Christie. Po przeczytaniu Autobiografii
pisarski bez problemu mogłam dostrzec wiele elementów wspólnych z jej fikcyjnym
odpowiednikiem. Obie panie mają, dla przykładu, ogromną awersję do wystąpień publicznych. „Słonie mają dobrą pamięć” to interesujący
tytuł, choć muszę przyznać, że nie stanie się moim ulubionym. Przyjemna
historia, która spokojnie płynie i powoli odkrywa przed nami karty zbrodni
sprzed laty. Samobójstwo? Podwójne morderstwo? Czy może zbrodnia w afekcie? Przekonajcie
się sami.
Tytuł: Słonie mają dobrą pamięć
Autor: Agatha Christie
Wydawnictwo: Dolnośląskie, 2016
Strony: 224
Ocena: 4/6
Jakoś nie za bardzo ciągnie mnie do książek autorki w tym momencie. Może za jakiś czas:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie było ki po drodze z tą panią ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam tę książkę, ale już dawno i nie pamiętam dokładnie całej fabuły. Być może kiedyś wrócę do tej powieści, co czasami czynię w przypadku niektórych tytułów. Jednak nie w najbliższym czasie, bo wpierw muszę przeczytać zupełnie nowe dla mnie pozycje, a "Słonie...", choć ciekawe, nie były aż tak wciągające jak moje ukochane "I nie było już nikogo" czy "Morderstwo w Orient Expressie".
OdpowiedzUsuńNa razie mam tylko jedną książkę Christie za sobą, więc pewnie jeszcze trochę minie zanim sięgnę po tę ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach :), bo czytałam do tej pory jedną książkę tej autorki, ale najpierw zbiorę sobie całą serię jej książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark [kreatywna-alternatywa]
Dawno nie czytałam książek tej pisarki.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak kryminały Agaty Christie :)
OdpowiedzUsuńJejku... mnie ta książka strasznie się spodobała!
OdpowiedzUsuńJakoś tak i lubię Oliver, i lubię całą tę opowieść! :D
Cudowna książka <3
Pamiętam, że już w jakiejś innej książce Christie spotkałam Ariadnę Oliver i wtedy też pomyślałam, że przypomina samą autorkę :) Dobrze wiedzieć, że pojawia się też w innej powieści. Przeczytam na pewno :)
OdpowiedzUsuń