środa, 8 listopada 2017

G. Kalinowski, Pogromca grzeszników


Źródło

            Warszawa, lata 30. XX wieku. Aspirant Konrad Strasburger i przodownik Zygmunt Stolarczyk otrzymują sprawę morderstwa Madame Gali znanej w półświatku prostytutki i burdelmamy. Brutalne zabójstwo dokonane za pomocą młotka może wskazywać na zemstę lub zazdrosnego kochanka. By odkryć prawdę, policjanci muszą wejść do świata alfonsów, prostytutek i drobnych rzezimieszków. Szybko okazuje się jednak, że morderstwo najbardziej wpływowej prostytutki w Warszawie było dopiero początkiem zabójstw ludzi związanych ze światem nierządu. Co więcej, coraz więcej ludzi zaczyna łączyć aktualne wydarzenia z alfons pogromem z 1905 roku.

            „Pogromca grzeszników” to kryminał retro, który zabiera nas do ciemnych zaułków przedwojennej stolicy. Do knajp, gdzie można się porządnie napić, do żydowskich kamienic i eleganckich restauracji. Głowni bohaterowie to typowi gliniarze, którzy nie wylewają za kołnierz, nie cackają się z podejrzanymi i dobrze znają realia półświatka. Jeden słynie z poczucia humoru, drugi ze swoich umiejętności zapaśniczych. Jednakże to, co początkowo zapowiadało się na interesujące śledztwo, zaczyna ich przerastać. Każde kolejne morderstwo ma coś wspólnego z pozostałymi, jednak dla aspiranta Strasburgera nic nie jest oczywiste. Oliwy do ognia dolewa dociekliwy dziennikarz, którego artykuły na temat kolejnych mordów powodują atmosferę strachu w mieście.
             Książka jest napisana w bardzo wciągający sposób, bo mamy zarówno nawiązanie do tajemnicy z przeszłości, jak i krótkie fragmenty narracji z punktu widzenia mordercy. Autor starał się oddać klimat przedwojennej Warszawy zapraszając nas zarówno do kabaretu, jak i na mecz piłki nożnej. Podobało mi się wykorzystanie prawdziwych postaci, które pojawiają się na kartach tej książki – znajdziemy tutaj zarówno Mieczysława Fogga, jak i prawdziwych pracowników policji z tamtych lat. Czasami miałam tylko wrażenie, że niektóre żarty głównych bohaterów brzmią sztucznie lub po prostu nie są śmieszne, ale być może mamy inne poczucie humoru.
            Jeżeli lubicie kryminały, a zwłaszcza takie, których akcja nie dzieje się w czasach współczesnych, to „Pogromca grzeszników” może Was zainteresować. Przedwojenna Warszawa, morderstwa prostytutek i alfonsów, dwaj zabawni detektywi i cwany dziennikarz. Samo śledztwo nie jest może zbyt skomplikowane, ale w tej powieści bardziej urzekł mnie ten przedwojenny klimat. Zresztą, mogę być trochę nieobiektywna, ale ja po prostu jestem wielką fanką kryminałów, a te retro za każdym razem czytam z wielką ochotą.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

Autor: Kalinowski Grzegorz
Tytuł: Pogromca grzeszników
Wydawnictwo: Muza, 2017
Strony: 560
Ocena: 4/6

2 komentarze:

  1. Uwielbiam kryminały, uwielbiam cofać się w czasie podczas czytania, a więc połączenie tych dwóch elementów jest dla mnie strzałem w dziesiątkę! Podkradam zatem tytuł ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię kryminały retro, muszę przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń