środa, 2 sierpnia 2017

G.R.R. Martin, Uczta dla wron. Cienie śmierci


Źródło

            Wojna o Żelazny tron trwa w najlepsze. Fabuła bijącego rekordy popularności serialu wyprzedziła już książki, ale ja jeszcze trwam w błogiej nieświadomości. Książkowo jestem na etapie „Uczty dla wron”, choć i tak dopiero na pierwszym tomie. Jeżeli chodzi o serial, to nadganiam trzeci sezon. Mówiąc krótko – omijam szerokim łukiem ludzi, którzy komentują najnowsze odcinki siódmego sezonu.

            Dziś będzie bardzo zwięźle, bo jak pisałam już kiedyś - kolejne tomy serii nie są wdzięcznym tematem. Nie lubię zdradzać istotnych szczegółów fabuły, więc jeśli, drogi Czytelniku, nie czytałeś jeszcze „Uczty dla wron”, to nie musisz się bać, gdyż ode mnie się niczego nie dowiesz. Siłą Pieśni Lodu i Ognia jest element zaskoczenia – niespodziewane zgony, sojusze, wojny i zwroty akcji. Nie zamierzam nikomu tego psuć.
            Jeżeli chodzi jednak o moje odczucia dotyczące przeczytanego tomu, to muszę przyznać, że były w nim fragmenty, które autentycznie mnie nużyły. Przydługawe opisy i wspomnienia, które nic nie wnosiły do akcji sprawiły, że ta w miarę krótka (w porównaniu z dwoma pierwszymi tomami) książka zajęła mi tydzień. Martin wprowadził nowych bohaterów, część starych usunął w cień, ale całość nadal trzyma w napięciu i po odłożeniu jednego tomu, mamy od razu ochotę na następny. Trudno odmówić autorowi wyobraźni i tego, że dba o szczegóły. Każde, nawet niepozorne wydarzenie może być przyczynkiem do wielkiej politycznej burzy - w Siedmiu Królestwach trudno szukać spokoju.
            „Uczta dla wron. Cienie śmierci” pozwoliła mi ponownie udać się do świata Westeros i po raz kolejny mam wyrzuty sumienia, że jestem tak daleko w tyle z całą serią, ale coraz szybciej sięgam po kolejne tomy, więc jest nadzieja, że niedługo nadrobię wszystkie zaległości.  

Tytuł: Uczta dla wron. Cienie śmierci
Autor: G.R.R. Martin
Wydawnictwo: Zysk i S-ka, 2015
Strony: 480
Ocena: 4,5/6

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam serial i z jednej strony chciałabym poznać tę historię w wersji książkowej, ale te pokaźne tomiska nieco mnie przerażają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam za sobą dopiero dwa pierwsze tomy ,,Pieśni Lodu i Ognia", ta niestety jeszcze czeka na swoją kolej, ale jestem jej przeogromnie ciekawa! :)
    Pozdrawiam, włóczykijka z imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam zamiar rozpocząć całą serię, jednak trochę mnie przeraża na chwilę obecną swoja objętością. Na razie serial mi wystarczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, to raczej nie moja książkowa tematyka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta seria cały czas przede mną ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  6. Uczta dla wron była dla mnie najnudniejszą częścią, ale i tak uwielbiam serię. Mam nadzieje, że kiedyś doczekam się kolejnych tomów. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ani serialu nie widziałam, ani książek nie czytałam... trochę się wzbraniam, ale może kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń