Źródło |
2006
rok, Himalaje. Grupa Tybetańczyków próbuje przedostać się do Indii, chińscy
żołnierze starają się im to uniemożliwić, a świadkami tego wszystkiego są
wspinacze, którzy przygotowują się do wejścia na szczyt Czo Oju. Niespodziewane
spotkanie tych ludzi staje się źródłem problemów dla Chin, nadziei dla Tybetu i
szoku dla państw zachodnich. Dochodzą do tego osobiste dylematy, które mogą zaważyć na ludzkim życiu i bezpieczeństwu. Jedna chwila zdaje się trwać
wieczność, a Himalaje dla wielu przestaną się kojarzyć jedynie z pięknem
przyrody.
„Morderstwo
w Himalajach” to wprawnie napisany reportaż, który wciąga od pierwszych stron.
Autor przedstawia czytelnikowi zarówno historię Tybetu i jego zależności od
Chin, jak i losy konkretnych osób, które były związane z wypadkami na
himalajskim szlaku. Historia, którą zajął się Jonathan Green jest niezwykle
poruszająca i niekiedy trudno uwierzyć w opisywane wydarzenia. Czytamy o
łamaniu praw człowieka, o marzeniu wolności, jak i o stawianiu możliwości
rozwijania swoich pasji nad dobrem drugiego człowieka. Autor opisuje dwa światy
– himalaistów i uchodźców, dla jedynych góry są miejscem realizacji wyzwań, dla
drugich jedyną drogą do zdobycia wolności i szansą na lepsze życie.
W
reportażach lubię to, że nie boją się poruszać trudnych tematów, o których nie
mówi się głośno. Pokazują świat z zupełnie innej perspektywy, a także potęgują
głód wiedzy. „Morderstwo w Himalajach” łączy w sobie te cechy i śmiało mogę
uznać, że to jeden z lepszych reportaży przeczytanych w tym roku. Jest to ważna
pozycja, która uświadamia, że nawet w dzisiejszych czasach są miejsca, w
których jedyną szansą na wolność jest mordercza wędrówka przez Himalaje.
Tytuł:
Morderstwo w Himalajach
Autor:
Jonathan Green
Wydawnictwo:
Poznańskie, 2016
Strony:
388
Ocena:
4,5/6
Przez pewien czas interesowała się tamtymi rejonami. Moje zainteresowanie się zmniejszyło, ale w sumie chętnie bym wróciła i poczytała o aktualnej sytuacji.
OdpowiedzUsuńWprawdzie Himalaje to region, który niezbyt mocno mnie interesuje, jednakże uwielbiam reportaże. Dlatego jeżeli książka wpadnie mi w ręce to na pewno się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś omijałam taką literaturę szerokim lukiem, ale od pewnego czasu zauważyłam, że coraz częściej do niej sięgam... i co raz bardziej mi się to podoba ;) Na ten tytuł na pewno też będę mieć "oko" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Reportaże czytam zawsze z zainteresowaniem, będę miec powyższy tytuł na uwadze!
OdpowiedzUsuń