Źródło |
Wojna
o Żelazny tron trwa w najlepsze. Fabuła bijącego rekordy popularności serialu
wyprzedziła już książki, ale ja jeszcze trwam w błogiej nieświadomości.
Książkowo jestem na etapie „Uczty dla wron”, choć i tak dopiero na pierwszym
tomie. Jeżeli chodzi o serial, to nadganiam trzeci sezon. Mówiąc krótko –
omijam szerokim łukiem ludzi, którzy komentują najnowsze odcinki siódmego
sezonu.
Dziś
będzie bardzo zwięźle, bo jak pisałam już kiedyś - kolejne tomy serii nie są
wdzięcznym tematem. Nie lubię zdradzać istotnych szczegółów fabuły, więc jeśli,
drogi Czytelniku, nie czytałeś jeszcze „Uczty dla wron”, to nie musisz się bać,
gdyż ode mnie się niczego nie dowiesz. Siłą Pieśni Lodu i Ognia jest element
zaskoczenia – niespodziewane zgony, sojusze, wojny i zwroty akcji. Nie
zamierzam nikomu tego psuć.
Jeżeli
chodzi jednak o moje odczucia dotyczące przeczytanego tomu, to muszę przyznać,
że były w nim fragmenty, które autentycznie mnie nużyły. Przydługawe opisy i wspomnienia,
które nic nie wnosiły do akcji sprawiły, że ta w miarę krótka (w porównaniu z
dwoma pierwszymi tomami) książka zajęła mi tydzień. Martin wprowadził nowych
bohaterów, część starych usunął w cień, ale całość nadal trzyma w napięciu i po
odłożeniu jednego tomu, mamy od razu ochotę na następny. Trudno odmówić autorowi wyobraźni i tego, że dba o szczegóły. Każde, nawet niepozorne wydarzenie może być przyczynkiem do wielkiej politycznej burzy - w Siedmiu Królestwach trudno szukać spokoju.
„Uczta
dla wron. Cienie śmierci” pozwoliła mi ponownie udać się do świata Westeros i
po raz kolejny mam wyrzuty sumienia, że jestem tak daleko w tyle z całą serią,
ale coraz szybciej sięgam po kolejne tomy, więc jest nadzieja, że niedługo
nadrobię wszystkie zaległości.
Tytuł:
Uczta dla wron. Cienie śmierci
Autor:
G.R.R. Martin
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka, 2015
Strony:
480
Ocena:
4,5/6
Uwielbiam serial i z jednej strony chciałabym poznać tę historię w wersji książkowej, ale te pokaźne tomiska nieco mnie przerażają.
OdpowiedzUsuńJa mam za sobą dopiero dwa pierwsze tomy ,,Pieśni Lodu i Ognia", ta niestety jeszcze czeka na swoją kolej, ale jestem jej przeogromnie ciekawa! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, włóczykijka z imponderabiliów literackich
Mam zamiar rozpocząć całą serię, jednak trochę mnie przeraża na chwilę obecną swoja objętością. Na razie serial mi wystarczy ;)
OdpowiedzUsuńOj, to raczej nie moja książkowa tematyka :)
OdpowiedzUsuńTa seria cały czas przede mną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Uczta dla wron była dla mnie najnudniejszą częścią, ale i tak uwielbiam serię. Mam nadzieje, że kiedyś doczekam się kolejnych tomów. :D
OdpowiedzUsuńAni serialu nie widziałam, ani książek nie czytałam... trochę się wzbraniam, ale może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuń