Źródło: http://www.znak.com.pl/ |
Casementa
poznajemy w dość niezwykłych okolicznościach. Znajduje się w więziennej celi i
oczekuje na wykonanie wyroku śmierci. Poznajemy go jako zdrajcę Wielkiej Brytanii,
który sprzymierzył się z wrogiem. Jednak Roger Casement nie jest jednoznaczną
postacią, którą da się zaszufladkować pod nazwą zdrajca. Jego życie było
naznaczone licznymi próbami, sukcesami i porażkami, znajdował się na szczycie i
na dnie, był świadkiem cierpienia bezbronnych ludzi oraz okrucieństwa i bestialstwa
innych. Jego życie zostało podzielone pomiędzy trzy kraje. Kongo, Amazonię i
Irlandię. Dwa pierwsze zrobiły z niego bohatera, bojownika w walce o wolność i
sprawiedliwość. Jego podróże do Afryki i Ameryki Południowej miały na celu
odkrycie prawdy o kolonializmie, o sytuacji ludności tubylczej pod rządami
kolonizatorów. Trzeci kraj, Irlandia, stała się dla niego wybawieniem i zgubą
zarazem. Miłość do irlandzkiej ojczyzny zrobiła z niego zdrajcę w oczach
Brytyjczyków, dla których wcześniej był przykładem człowieka walczącego z
nadużyciami i zbrodniami w Kongu i Amazonii.
„Marzenie
Celta” to lektura, która porusza bardzo wiele problemów i skłania do licznych refleksji.
Otrzymujemy obraz okrutnego kolonializmu, nieszczęścia ludności tubylczej,
ludzi, którzy uważają się za chrześcijan, a traktują afrykańskie i amazońskie
plemiona na równi ze zwierzętami lub nawet gorzej. Llosa poruszył także sprawę
miłości do ojczyzny, do jej historii i tradycji w obliczu, gdy znajduje się ona
pod panowaniem innego kraju. Jest to także studium upadku politycznego
człowieka, który stał u szczytu sławy, a w wyniku bezgranicznej miłości do
ojczyzny, stał się zdrajcą i osobą bez przyszłości.
Polskiego
czytelnika zaciekawi z pewnością epizod znajomości Casementa z Josephem
Conradem. Obu panów połączył afrykański kontynent i zdobyte tam doświadczenia.
Przyznaję się, że po przeczytaniu części dotyczącej Afryki od razu naszła mnie
ochota odświeżenia sobie „Jądra ciemności”. Myślę, że książka ta będzie
idealnym dopełnieniem „Marzenia Celta”.
Było
to moje drugie spotkanie z ksiązką Mario Vargasa Llosy, ale potwierdziło moją
chęć poznania jego całej twórczości. Opowieść o sir Rogerze nie było łatwą
przeprawą, pełno tutaj refleksji i opisów, a dialogów jest jak na lekarstwo, ale
ten zabieg pozwala nam wniknąć w psychikę głównego bohatera i obserwować jego
przemianę. W dodatku piękna okładka jest doskonałym uzupełnieniem tekstu.
O, proszę, pogłębiasz znajomość :) Będę podglądać i chyba pójdę Twoimi sladami :D
OdpowiedzUsuńPogłębiam, pogłębiam :) I mam nadzieję, że uda mi się przeczytać całość :)
UsuńKsiążka zupełnie nie w moim stylu, pamiętam jak czytałam "Jądro ciemności" na lekcję polskiego i zupełnie nie mogłam przez tą lekturę przejść...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M
Rozumiem, nic na siłę :) Ale myślę, że do "Jądra ciemności" można podejść jeszcze raz, tak dla siebie - nie dla szkoły :)
UsuńTym razem książka chyba jednak nie dla mnie. Po pierwsze, nie do końca sama fabuła mnie zainteresowała. Po drugie, choć lubię książkowe wyzwania i nie mam nic przeciwko, od czasu do czasu, sięgnąć po nieco trudniejszą formę, to w tym przypadku, jakoś mnie ten zabieg nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każda książka nam leży ;)
UsuńNaprawdę bardzo chciałabym ją przeczytać! Brzmi naprawdę świetnie
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po lekturze będziesz zadowolona :) Bo ja byłam :)
UsuńCzytam wszystkie książki tego pisarza. ,,Marzenie Celta,, czytałam i byłam zachwycona lekturą:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że już wszystkie masz za sobą. Ja dopiero rozpoczynam swoją przygodę z tym pisarzem :)
UsuńKolejna ciekawa książka, której tytuł muszę zapamiętać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie - książka jest tego warta :)
Usuń"Jądro ciemności" niedawno odświeżone, więc teraz czas na "Marzenie Celta" :) Czas dodać kolejnego Llosę do kolekcji.
OdpowiedzUsuńJa już wyjęłam Conrada z półki, więc niedługo i ja sobie go odświeżę :)
UsuńWiele dobrego czytałam na temat tej książki. Poszukam.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że się nie zawiedziesz :)
UsuńTę książkę już mam. Już dawno obiecałam sobie poznać prozę Llosy...
OdpowiedzUsuńTo teraz tylko usiąść i czytać :)
UsuńPiękna okładka, zauroczyła mnie :) Llosy czytałam dwie książki, obie bardzo mi się podobaly, więc jeśli trafię na tą, to chętnie przeczytam. Tylko ostatnio lece na ilość nie na jakość, więc muszę poczekać na ten wolniejszy czas, czyli jak oddam zaległą górkę książków do biblioteki :)
OdpowiedzUsuńJa też od razu zwróciłam uwagę na okładkę i tak znalazłam tę książkę :) W ogóle podobają mi się wszystkie okładki książek Llosy :)
UsuńTeż bardzo lubię klimat książek Llosy... chociaż przyznaję, czasem czuję się tam nieco zawstydzona (nawiązuję tu głównie do "Pochwały macochy"). "Marzenie Celta" coraz częściej do mnie wraca, więc chyba nadszedł moment na powrót do Ameryki Południowej... a jaka była Twoja pierwsza znajomość z Llosą?
OdpowiedzUsuńPierwsza książka Llosy, którą przeczytałam to "Gawędziarz" :) Spodobał mi się styl autora i klimat, który tworzy w swoich książkach.
Usuń